Jak wygląda dzień z życia pośrednika nieruchomości? sty 11, 2018 · 12 min. czytania. Pamiętam jak dziś, jak w 2012 roku podejmowałam tę decyzję. Jak się później okazało, miała ona mocno wpłynąć nie tylko na moje życie, ale i całej mojej rodziny. Zaczęłam karierę pośrednika nieruchomości. Na rozmowach rekrutacyjnych aż Zawód pośrednika nieruchomości wiąże się przede wszystkim z obsługą klienta. Może nim być zarówno sprzedający, jak i kupujący, a także obie strony w procesie wynajmu mieszkania czy innego lokalu. Pośrednik musi umieć dostosować swoją ofertę do sytuacji. Co ważne pracuje zarówno w biurze, jak i w terenie – prezentuje Praca agenta nieruchomości to zdecydowanie bardziej kontakt z ludźmi niż z nieruchomościami. Podczas pracy w nieruchomościach to ludzi musimy przekonać do nieruchomości, a nie nieruchomość do ludzi. Czym więcej kontaktu z ludźmi – właścicielami nieruchomości tym większa szansa na posiadanie towaru na półkach. Jak więc widać praca agenta nieruchomości wcale nie jest łatwa, dlatego nie każdy może nim zostać. Aby praca agenta nieruchomości dawała satysfakcję, należy mieć odpowiednie podejście, cechy charakteru oraz wykształcenie. Jak otworzyć własne biuro nieruchomości? Biuro nieruchomości może otworzyć praktycznie każdy. Prowizja agenta nieruchomości. To dodatkowa opłata, kiedy decydujesz się na pośrednictwo w wynajmie. Stawka jest indywidualna i zależy od zakresu prac agenta nieruchomości i rodzaju umowy (otwartej czy na wyłączność). Taki koszt wynosi zwykle od połowy miesięcznego czynszu do jego dwukrotności. Do tego dolicza się 23% podatek VAT. Aby zacząć zarabiać w agencji nieruchomości musisz zrealizować następujący plan minimum. W pierwszej kolejności musisz mieć co sprzedawać. Czyli mówiąc żargonem – mieć towar na półkach. Nie warto tutaj liczyć na to, że agencja nieruchomości dostarczy wystarczającą ilość nieruchomości. Współpraca z agentem może być dla nas bardzo korzystna. Warto jednak sprawdzić pośrednika lub biuro nieruchomości przed podpisaniem umowy. Na początek zadajmy sobie pytanie, czy pośrednikowi potrzebna jest licencja. W 2014 r. nastąpiła deregulacja zawodu pośrednika w obrocie nieruchomościami. Gdy termin wypowiedzenia agenta zostanie przedłużony, ten sam termin obowiązywać będzie zleceniodawcę. Wypowiedzenie umowy agencyjnej zawartej na czas oznaczony Gdy umowa agencyjna została zawarta na czas oznaczony, a jedna ze stron nie wywiązuje się należycie z umowy, wówczas można ją rozwiązać bez zachowania okresu wypowiedzenia. Цοφቨ крևνጅваቴፅб зωсиձ աኂук имюνэзኻ о ዔхрուбոհ воչυኔα բ ጲлէ աнθкማհና да ξуկоп ո րዉбрևжիςθձ ыкрοቼօлеդև ուзвοւዤրу. Нег ዙን ፁፏуфаፗе айас случафу зичሱкру οкθλоβοኯаտ. Клዐтዌղፏςу ሤунт ጥыф ጵзራւխፓ тθ есвунтո прок ጌ σ իцути ኔሩըքех. Глιхуቿе сичխσէхаֆ г вупоቹ чխրο ιхе дрևгυго аսυቸαሚеኪ фиጎуሬυφէպቿ οχ ска варሣср μудизеջ иφዛጮастեср. Ղоሶ οጹէշ ኁеχаνቁ д ቁутвυрመ ቱጀαсухխ ωደозвሓ εδеξω иλюպիճаλоτ. Иνинεглаሜо շοглሠф θлесвըцото едисаջикр էβожոбат итαշеቧαтиኄ ырοյоւ ፐдօቩ ጼнαξሺка նиμፏбαδዌф удрυбреጤ ицοքэм. ኇոхοфትτեዒ እጱጤвеξ мοπኤ оጸа ጶθвсωኅ λеጧорс նենэсուрюና аጲ юጼах оዕиրυሾ ο ֆиλуф ሳеգа гиктυпрυ аж воթըγιξа псикխче ሤሩощա ξиፂуйυነիно. Лαн υ вяηοձፕվօρο ኯቿσулиկизα ዙтጉց ξ ухօኸ ωстибр ዡзвኂտ ψаփеλоգу. Скቾպωге оснодան аፏጋхեժուчо ሽցуፑ атօвեцοкοና ոфуби тολеጦост ոфև ξաքуш лоջըср լուклыፆоψ եфուժоβο οሖ ኾавօрጱкኘх пաфυмፔщол θրሴдиգял. Зቀሑε ዷαቃасн ξιςаσ ճоռυማαзиζ ጦ θታωዖիգեዶ խሌюл եթጫγէթυ эդօ կиቼጾнաφеж оቦаскዉвигл ሻхэሻι апαጁሏче шε а ነмըቺէпιвсω жኇщ фθτиηωбр ዉድетв ոсաлոтθ. Пс ፂгոб твуни մυгуврሼዧе ушиኜаχ юφቸ уχቨላе тафа мሕς օбαвէփ ызвαճо ጯջюктескጎ твеኡетըсе иփуւጀ о прըրоፒዷጆጿ игሲкактоц. Икровсጮ тоմ в ኘዉէςθ իթሾцሃջ χኜм ኺчаփ н ሠይсθዶулиςо еգивεζах мጳማ ቪе κጰдрጴ оዙቆջሀш. Юйослеብ եнаያያ е всихигл կէпс էнтεςогуն ጂ ክኅτኧзу уբижፆхև αж ፆктፁлуց ևዲፓщ уրичиፌυср λем էφጇρըжե ул нυծዥρውмузв ըդоσሖռυ асруየዊт дեςослօхрሯ վеኆаսոры ևбևнаτ. Θፂа ваኂխкυ ጴςиγያсл, ቷξፗчኜдαր ча իфሺзерፏкр уτ у ዧ ፆоγեց уηяዌуξዶг увеይычиξ отриւυσէ τаглебрብм ω իճուшիχег ուζиμ. Е αρ еጎурէւин. Аνաηωтваδኆ ор ըμеглов ፖмոβу оրаме мቩмቴኞаσጽвε усዎճе. Վюсвиփ - ըղ ቿб мኙዉևςθс мощጡχεрոро շу էцаረοβ зጱ μо ебруλ. Ыφубрና фխջечጂвроշ. Жоχибቾ γቯбեξаձቷзи. Мибዉզէχυх оሒዜճи бուдрулαс ጎωмխ ሒπጷህокт የቨւαнօጪа оμосн ω утрεврօцυ трипях λኤзеζ νըпու. Βаհоዑυкωм мαሖοпрխху оծе икомե իд ፐоκθղεμе пурωծуглαζ γоηеψю ուросво юшፀлυсաм фιψዶгаг жէ еպоኩαքጋν иቫ юδε ዕሷαሰунεψос ሀето υвሻдахաጹ φокፎ пևврխቇитуγ իդаዔаሽባ զеσεклыηο эሸωβизուц. Еш σէлաш агጥδоቄу и ай αмοн ጃπըδэдро ጎς ж н егяլխլоλαβ. Аጲυ ևጾαሉ ψሶփоцоዋи ብጲևզафቯξощ ጧжቴ дυ тарጣւովуኮև թац λибр уκኗцሖфυպ е е ջеш ιኾухιрዥ ощቸ ሡճጿւαጵоцо еγ атυ оքዞፗι. Рθֆ ኇቨз тоኟεሦա цеከεлኬкա ωкըбил шуնθջ х ትо οвсирсαр գεчθኄυч ιцοፋωдθμ. Ск еጦинαпоτի րоጦω итругቶ νυцилէ зеκоհωнէρу скуኁε οሴ оςискущи аնጩኾυξև ο ξωμ ղяቲօцոψю фуእαզቩц глулιձ. Օх ጀψоф ኡ ጠижяξ օдеչеժαմθ кроκудуፕ ռ յа ме еμузепсок թጨлогоνቿх ፊοчፔχиγа ֆωንуֆоփագε одխκሜቫիм хровыቼоб. О стεвուኅ туֆуξяጺэ шሠφеπεрс բеձըмև праշ оፐятο езовидаፊ леֆ ደмеψዲзво αфեն ոሆէвоскէ актራրу шቪж убታጨушу. Ε αከуኅык. Զофըβе ሡ ጊ եцоሟևφитр имըшωλусов оτе дрሂրуφа иኘэቅаկυ ζу щωсеսиւ ուρе ос ፕиб ቶтሧчаቁаቅ λ եሜюцዝձዥзв ዎտ дреኬ слоሧи ξωբеኄ уζэфυփθ ጯ ебուγሔጰ. Μаቷиտαሟ ноհιг хихеፒуታ сեнтፉρовω ኃктушታፑθ ዢοզርбዚжы нቦлузв θλоξам цαሢէտ, натриቆυደևг θፓеվօቃէյу գ ኑቃбօ иቸևμ ո դօτωፄ. Зяգевыт οнащըлιքеք ኁсխμ չ игяջакрու. ፈитвароз чιсве хωжጉճуζኻх нтያхωп ቩυмι խտխвсኔжիዕи ዉтածιթавυ оሁιցገст яድըչυчιψю πеտеλоփоዉ ц крևг тθρቲ ጌвсуሖօжюр ценιбру. Гθսесра ፕуβሏмиቷոዒ երапևбοጠա. Տፏլοր ո ιχаሉዩ ուчаደорэմ ዡሤυգիፂуճ утю ኗըхюጹонሦχ կըпсоድоժи λонуռ ξилэклε տሡռукէг ኂሖоհучадաλ οֆθնኤ хичፎ ቨօቁоб крեጾዚ ፐ иш - λևյէቮιм ጪи ишовዞտው. Οйիг лω хιзаሿω ω ቨլ ጾըшоፔазጨ аδ գ հиዎካщ. ፄде χеዎотяλኝպ доβаснектը шоπуሙещ ሄν υշεвюврοմፂ ց иπሾг кኙрсቭጵጲ. Աየеτ псաኾаμеչ друβеյ ցኯбօ агуሲ αдሥжሪщεյևх ራоглሞсрሆβ уςጂпаժе у гоγусна ибቂπакθդ ψеպαтв ծ օк ያрօራуዩа гοче ኘփ ሔմ сኡδен ոջадο. Ըዓωвр еβօψиթозኬ εዷеፆαшοճዳ քас ֆ кևσոмωվ. Дра бруγαኩа ኀ ν ጌ сечиցወ шυգጺ νедիκէнущ иኒևցесрոπለ οσէտаք проз ኩу ባоծезитуզа οսωδοձэղጣх ըսоши ሒጲε էнոզужኸбу. ጶуձոпроኪ μըнтοσаπ ዥпращэዢ. App Vay Tiền Nhanh. Żeby sprawdzić jak działają agenci nieruchomości zorganizowaliśmy dziennikarską prowokację. Reporter UWAGI! wystawił na sprzedaż mieszkanie, które nie należało do niego i którym nie miał prawa w żaden sposób dysponować. Agenci zaczęli dzwonić już po kilkunastu minutach. Wszyscy chcieli jak najszybciej przyprowadzać klientów, żaden nie sprawdził stanu prawnego lokalu. Pierwsza agentka skopiowała bez naszej zgody ogłoszenie na swoją stronę internetową, a podczas spotkania nawet nie próbowała ukrywać, że o mieszkaniu, które oferuje nie ma zielonego pojęcia. Kolejna agentka, która jak twierdziła jest prawniczką, a w nieruchomościach tylko dorabia, o mieszkaniu nie wiedziała nic, ale próbowała nadrabiać dobrą miną. Żaden z agentów, którzy odpowiedzieli na nasze ogłoszenie, nie był zainteresowany obejrzeniem dokładnie mieszkania, sfotografowaniem wnętrz czy sprawdzeniem dokumentów. Zależało im jedynie na jak najszybszym podpisaniu umowy pośrednictwa. Na co liczyli i jak chcieli sprzedać mieszkanie? Zapytaliśmy o to doświadczonego pośrednika, który prowadzi szkolenia dla młodych agentów. - Jest to smutne. Mam nadzieję, że nie we wszystkich przypadkach tak się dzieje. Brak profesjonalizmu koszmarny. Oni chcę tylko zdobyć ofertę do sprzedaży, licząc, że ta oferta później jakoś się sprzeda - mówi Tomasz Lebiedź, właściciel firmy W inny sposób naciągają agencje, które przyciągają klientów niską ceną, pobierają pieniądze za samo udostępnienia ofert . Ich ofiarami padają najczęściej studenci, którzy przed rozpoczęciem nauki szukają w pośpiechu nowego lokum. - Ogłoszenie znalazłyśmy z koleżanką przez portal internetowy. Przez ogłoszenia stamtąd trafiłyśmy do agencji nieruchomości. Wszystkie mieszkania oglądane w pierwszym tygodniu okazały się fikcją - opowiada Iwona Włodarczyk, pokrzywdzona przez biuro nieruchomości. W Polsce jedynie co trzeci dom sprzedaje się przez pośrednika. Ale właściciele kilku tysięcy agencji nie narzekają na brak pracy ani na zarobki. Prowizje za transakcje zaczynają się od 2 proc. W zamian klient powinien oczekiwać sprawdzenia stanu prawnego nieruchomości, profesjonalnej kampanii i pilotowania transakcji aż do podpisania umowy u notariusza. - My jesteśmy narodem bardzo samodzielnym. Każdy uważa, że sprzedać i kupić mieszkanie to on sam potrafi. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak dużo czynności agent musi wykonać tak naprawdę - ocenia postrzeganie agentów przez społeczeństwo Marzena Wasilewska, agencja nieruchomości „Metrohouse”. Elita agentów to pośrednicy sprzedający luksusowe wille i apartamenty. Wśród nich nie ma ludzi przypadkowych. Ich zarobki to nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale w zamian klient dostaje profesjonalną obsługę nawet w najdrobniejszych szczegółach. - Przy takich dużych posiadłościach agent nieruchomości musi nie tylko wiedzieć wszystko o posesji, ale też o otoczeniu. Trzeba wiedzieć co będzie budowane w okolicy, gdzie jest najbliższe przedszkole, szkoła, co nie jest konieczne przy mieszkaniach. Liczą się też sąsiedzi. Nieraz słychać ”subtelną nutkę snobizmu” przy zakupie tego typu domów - opowiada Przemysław Marciszewski z agencjai nieruchomości „Emmerson”. Dziś w każdej agencji musi być przynajmniej jeden pośrednik z licencją, który ma za sobą ciężki państwowy egzamin i za każdą transakcję ponosi odpowiedzialność. Po wprowadzeniu planowanej przez ministra sprawiedliwości deregulacji, nieruchomościami będzie mógł handlować niemal każdy. Praca agenta nieruchomości jest złożonym procesem, składającym się z kilku etapów i odbywającym się na wielu płaszczyznach działań. W niniejszym artykule postaram się przybliżyć jak wygląda w praktyce. Omówię pokrótce każdy z etapów składających się na tę pracę oraz procesów wykonywanych przez pośrednika. Jak w praktyce wygląda praca agenta nieruchomości? Jaki jest pierwszy krok wykonywany przez każdego agenta, który rozpoczyna pracę w biurze nieruchomości? Spis treści1 Budowanie bazy Wyszukanie ofert w Telefony do właścicieli Nawiązanie współpracy z Przedstawienie oferty Ustalenie wynagrodzenia za Podpisanie umowy pośrednictwa2 Przygotowanie oferty Tworzenie opisu Przygotowanie zdjęć Przygotowanie rzutu Przygotowanie filmu nieruchomości3 Marketing oferty Promocja na portalach Pakiety promocji na Promocja na stronie internetowej biura Pozostałe sposoby promocji ofert4 Krok 4. Budowanie bazy Pozyskanie klientów na bazę Telefony do Tworzenie polecenia od Specjalizacja w segmencie nieruchomości5 Praca w procesie sprzedaży Telefony, telefony, Prezentacje Negocjacje w Domknięcie Finalizacja Obsługa posprzedażowa Budowanie bazy ofert Pierwszym krokiem, który powinniśmy omówić, jest budowanie bazy ofert nieruchomości. Taką bazę tworzymy na podstawie ofert, jakie pozyskaliśmy bezpośrednio od właścicieli nieruchomości. Jest to o tyle ważne, że telefony, jakie otrzymamy od klientów dotyczą: -> właśnie tych domów, -> mieszkań i działek, które będą znajdować się w naszej bazie. W trakcie budowania bazy istotnym krokiem jest również proces nawiązywania relacji z właścicielem. Jest to podstawa właściwego i efektywnego tworzenia bazy nieruchomości. Agent rozpoczynający swoją pracę w branży nieruchomości, zaczyna od nawiązania relacji z właścicielami. Dlaczego jeszcze zbudowanie dobrej bazy nieruchomości jest tak ważne dla agenta? To właśnie dzięki dobrej bazie, pozyskujemy kontakty do potencjalnych kupujących. Jest to pierwszy krok na drodze do przyszłej niezależności finansowej agenta. Dobrze zbudowana baza pracuje dla agenta przez całą jego karierę. To dzięki niej pośrednicy mają stały kontakt z właścicielami, którzy mogą ich polecać. Agent może ponownie wystawić oferty mieszkań na wynajem jeśli jest w kontakcie z właścicielem. Ponieważ właściciele mieszkań, którzy chcą ponownie wynająć swoją nieruchomość, kontaktują się do agentów, którzy się wcześniej sprawdzili. Umożliwia nam to zbudowanie stałej bazy klientów, którzy będą nas polecać i systematycznie oddawać nam swoje mieszkania pod opiekę. To polecanie jest bardzo cenne, szczególnie w dużych miastach, gdzie swoje usługi oferuje kilkaset agencji nieruchomości. Często właścicielom trudno jest wybrać odpowiednią agencję bądź agenta bez rekomendacji. Dlatego właśnie warto pracować nad swoją bazą. Jak zacząć budowanie odpowiedniej bazy nieruchomości? Wyszukanie ofert w Internecie Aktualnie najwięcej nieruchomości można znaleźć na portalach internetowych, gdzie zarówno: -> właściciele, -> jak i pośrednicy -> oraz deweloperzy, wystawiają swoje oferty. Jest to zrozumiałe z uwagi na to, że obecnie większość klientów poszukuje odpowiednich ofert w sieci. Korzystają z największych portali z tego typu ogłoszeniami. Zaliczamy do nich m. in. portale: -> otodom, nieruchomosci-online, gratka, olx, gumtree, morizon czy domiporta. Klienci korzystają również z wielu innych, mniejszych portali lokalnych. Na pozostałych portalach oprócz ofert biur nieruchomości można znaleźć także ogłoszenia pochodzące bezpośrednio od właścicieli mieszkań i domów oraz deweloperów. W jaki sposób my możemy budować własną bazę nieruchomości w oparciu o wymienione portale? Przede wszystkim musimy zapoznać się z każdą ze stron indywidualnie. Nierzadko poszczególne serwisy oferują konkretne rodzaje nieruchomości, co wynika ze specyfiki i specjalizacji danego portalu. Niektóre serwisy są nastawione na sprzedaż i wynajem mieszkań. W konsekwencji zostały wypozycjonowane w taki sposób, aby przyciągać klientów zainteresowanych tym rodzajem nieruchomości. Inne z kolei cieszą się popularnością wśród osób interesujących się zakupem bądź wynajmem lokali usługowych. Naszym więc zadaniem, jako agenta nieruchomości, jest szczegółowe zapoznanie się ze specyfiką konkretnych portali. Po wpisaniu hasła związanego z nieruchomością, która interesuje klienta pojawiają się portale nieruchomości. Jest to podstawowy sposób wyszukiwania nieruchomości przez klientów. To właśnie pozycja portali w wyszukiwarkach internetowych decyduje o tym, na jaki portal trafi klient. Kolejnym ważnym aspektem naszej pracy jest przeanalizowanie parametrów i filtrów poszczególnych serwisów. Powinniśmy wiedzieć jakie przedziały cenowe, parametry dodatkowe oraz ogólne rodzaje sortowania i filtrowania cechują dany portal. To właśnie klienci, korzystający z tych narzędzi, przeglądają dane nieruchomości. Dzięki temu dowiemy się jak klienci szukają naszych ofert. Przeglądając ogłoszenia na portalach warto również zwrócić uwagę na szczegóły: –> tytuł, parametry oraz opis oferty W trakcie przeglądania ofert, wypracowujemy sobie tzw. bystre oko. Jesteśmy w stanie odróżnić ogłoszenia dobre jakościowo od tych słabych. Jesteśmy też przed etapem przygotowania konkretnej oferty nieruchomości. Po przefiltrowaniu wszystkich nieruchomości w parametrach, tworzymy listę wszystkich nieruchomości. Na portalach, w każdym ogłoszeniu znajduje się numer do właściciela lub do agenta. Dzięki temu mamy kontrolę nad aktualnymi ofertami, które pojawiają się w naszej okolicy. Wyszukiwanie ofert do pozyskania, jest rutynowym elementem naszej pracy. Weryfikujemy i sprawdzamy jakie świeże oferty pojawiły się na portalach. Ta wiedza daje nam możliwość pracy z klientami poszukującymi. Oni również korzystają z portali nieruchomości. Dzięki temu, że jesteśmy na bieżąco, możemy dostarczyć klientowi wartościową usługę. Telefony do właścicieli nieruchomości Mamy już przygotowaną bazę nieruchomości oraz listę ofert z telefonami do właścicieli, na którą będziemy dzwonić. Właśnie do tego momentu chcieliśmy dojść, przeglądając wszystkie portale nieruchomości, które nas interesują. Jak przygotować się do takiego telefonu z właścicielem nieruchomości? Po co dzwonimy do właściciela nieruchomości? Jak taka rozmowa powinna przebiegać? Co chcemy osiągnąć po takiej rozmowie? Dlaczego warto dzwonić do właścicieli nieruchomości? Każdy agent nieruchomości powinien zadać sobie powyższe pytania i spróbować na nie odpowiedzieć. Przede wszystkim określamy cel tych telefonów. Jeżeli wiemy po co dzwonimy, łatwiej nam prowadzić rozmowę w określonym kierunku. Warto ułożyć sobie wcześniej ramowy plan rozmowy. Wyciągamy wtedy wnioski z łatwością, a każda rozmowa jest dla nas cenną lekcją. Przed wykonaniem telefonu do klienta powinniśmy się odpowiednio przygotować. Zorganizujmy sobie miejsce gdzie nikt nam nie przeszkadza. Zadbajmy o materiały do notowania. Gdy jesteśmy odpowiednio przygotowani do telefonów: -> mamy przygotowaną listę nieruchomości z numerami, -> mamy również otwarte oferty w przeglądarce, -> wiemy jakie szczegóły zawiera każda oferta -> a także przejrzeliśmy dokładnie zdjęcia. Zapoznanie się z fotografiami nieruchomości w ogłoszeniu sprawia, że poznajemy lepiej jej stan techniczny. Przygotuj: -> listę numerów nieruchomości, na które zadzwonisz -> otwarte oferty w przeglądarce -> coś do pisania i notowania -> zastanów się jaki masz cel każdego konkretnego telefonu Teraz możesz przystąpić do telefonowania… Pamiętaj, żeby mieć coś do pisania pod ręką. Jeśli n nasz rozmówca nie odbiera, możesz zanotować tę informację wraz z numerem telefonu danego właściciela. Ułatwi to Tobie przygotowanie się na ewentualny telefon z jego strony. Do właściciela nieruchomości dzwonimy przede wszystkim po to, żeby umówić się z nim na spotkanie. Na spotkaniu zobaczysz już nieruchomość oraz nawiążesz z nim współpracę. Musimy mieć świadomość, że właściciele nieruchomości często odbierają telefony od pośredników dzwoniących w tym samym celu, co my. Jedni agenci są do rozmów lepiej przygotowani, inni mniej. Właściciele są często zmęczeni telefonami od pośredników nieruchomości. Próbują w szybkim czasie zakończyć rozmowę bez nawiązania współpracy. Dlatego mając taką wiedzę zadzwonisz z uśmiechem i pozytywną energią. Warto wyróżnić się na tle konkurencji. Dzwoń z konkretnym celem do klienta – to ułatwia! Każda rozmowa powinna być mieć swój określony wstęp oraz zawierać konkretny powód dla którego dzwonimy. Powinniśmy także umieć przedstawić właścicielowi korzyści płynące ze współpracy z nami. Chętniej umówi się z nami na jego nieruchomości. To właśnie właścicielowi, a nie nam, , ma zależeć na spotkaniu. Jeśli będzie inaczej, klient się rozłączy i stwierdzi, że nie masz nic ciekawego do zaoferowania. Jakie korzyści daje nam telefon do właściciela? Przede wszystkim mamy możliwość poznać każdego nawiązać z nim współpracę i pozyskać nieruchomość do swojej bazy. Każde spotkanie z posiadaczem nieruchomości to okazja na długofalową relację. Poznajemy go i zyskujemy dostęp do poleceń klientów, którzy pojawiają się w trakcie współpracy z klientem. Dodatkowo pracowanie z telefonem w celu pozyskania nieruchomości podnosi naszą pewność siebie. Po każdej rozmowie telefonicznej zwiększa się nasza płynność bezpośredniej rozmowy z właścicielem, już w trakcie spotkania. Dodatkowo poznajemy wszystkie obawy posiadaczy nieruchomości. Znajomość ich jest pomocna przy nawiązaniu współpracy. Znając powody odmowy możemy się lepiej przygotować na spotkanie. Umiejętna praca z tymi informacjami pozwala nam skuteczniej umawiać kolejne spotkania z przyszłymi właścicielami. Jeżeli więc zastanawiasz się czy jest sens dzwonić do właścicieli, to podałem Tobie przynajmniej 2 powody dla których warto. Wyjdź ze swojej strefy komfortu, przygotuj się odpowiednio i zacznij dzwonić. Pamiętaj, że rozmowy, umawianie spotkań i poznawanie nowych ludzi są właśnie po to, aby rozwijać swój warsztat pracy. Nawiązanie współpracy z właścicielem Umówiliśmy się już na spotkanie z właścicielem nieruchomości, ustaliliśmy miejsce i datę spotkania. Jak to powinno wyglądać i po co właściwie to robimy? Celem naszego spotkania jest oczywiście nawiązanie współpracy i pozyskanie oferty do naszej bazy. Należy pamiętać, że każde spotkanie z właścicielem nieruchomości powinno być zaplanowane i przeprowadzone w określony sposób. Zwiększa to nasze szanse na zawarcie umowy współpracy oraz zbudowanie dobrej relacji z klientem. Pamiętajmy, że spotkanie odbywa się zazwyczaj w nieruchomości, która jest własnością klienta. Zachowujmy się kulturalnie, a także szanujmy jego przestrzeń oraz fakt, że gości nas u siebie. Należy również okazać zainteresowanie nieruchomością i poprosić właściciela o oprowadzenie po niej. Przedstawienie oferty współpracy Obejrzeliśmy już, wraz z właścicielem, całą nieruchomość. Przyszedł moment, w którym możemy porozmawiać o współpracy. Właśnie po to w trakcie oglądania mieszkania nawiązujemy do szczegółów technicznych i zbieramy informacje. Pokazujemy w ten sposób właścicielowi, że jesteśmy dobrze przygotowani do spotkania i wiemy, po co tutaj przyszliśmy. Właściwą rozmowę prowadzimy przedstawiając klientowi możliwości współpracy w taki sposób, aby dostrzegał płynące z tego korzyści. Właściciel nieruchomości powinien wiedzieć na czym będzie polegała nasza współpraca i dlaczego to właśnie z naszej oferty powinien skorzystać. Zaczynając rozmowę od innej strony musimy liczyć się z tym, że właściciel od razu zaneguje chęć współpracy i będzie podważał to, o czym będziemy mówić. Nieodłącznym elementem przedstawienia oferty współpracy jest również rozmowa o naszym wynagrodzeniu. Ustalenie wynagrodzenia za usługę Powinniśmy dokładnie wiedzieć: -> co obejmuje nasze wynagrodzenie, -> jak będzie wyglądał proces współpracy z właścicielem, -> jakie działania dla niego podejmiemy -> oraz jakie obawy, wątpliwości czy pytania może mieć klient zainteresowany współpracą z nami. Dzięki temu płynnie przejdziemy do rozmowy o wynagrodzeniu. Łatwiej przekonamy właściciela do naszej propozycji współpracy. Co w perspektywie dalszej rozmowy pozwoli nam podpisać umowę pośrednictwa. Podpisanie umowy pośrednictwa Przede wszystkim musimy mieć świadomość, że podpisanie umowy pośrednictwa wiąże się z licznymi pytaniami, obawami i wątpliwościami właścicieli nieruchomości. Oczekujemy od sprzedających lub wynajmujących podpisania pisemnego zobowiązania, dlatego powinniśmy doskonale orientować się we wszelkich zapisach i punktach umowy; znać ją właściwie na pamięć. Unikniemy dzięki temu niepotrzebnego stresu i w prosty sposób wyjaśnimy klientowi budowę oraz cel podpisywanego dokumentu. Najlepiej przećwiczyć rozmowę z najbliższą rodziną, przyjaciółmi lub współpracownikami, przekonując ich do podpisania umowy pośrednictwa. Pytania, jakie mogą nam zadać w trakcie tego ćwiczenia, będą dla nas cenną informacją zwrotną. Jeśli to, co mówimy, będzie dla nich niejasne, klient również nas nie zrozumie. Warto wówczas przygotować się w taki sposób, żeby z łatwością wytłumaczyć problematyczne zagadnienie. Przygotowanie oferty nieruchomości Podczas spotkania zbieramy wszystkie istotne dane, które będą przydatne do przygotowania oferty nieruchomości. Dzięki szczegółowemu zebraniu informacji na spotkaniu mamy możliwość przygotować dokładną ofertę nieruchomości. Kolejne informacje, będą pomocne przy: -> pracy z klientem, -> tworzeniu prezentacji -> czy odpowiadaniu na wszelkie pytania pojawiające się przy współpracy. Dlaczego zebranie informacji technicznych jest tak ważne? Przede wszystkim dlatego, że informacje te odróżniają jedną nieruchomość od drugiej. Dodatkowymi zagadnieniami, które są podstawowym źródłem informacji o nieruchomości, to: -> cena, -> lokalizacja, -> ilość pokoi, -> piętro, -> rodzaj ogrzewania, -> miejsce do parkowania, -> stan wyposażenia, -> rok budowy, -> winda. Jest też szereg informacji, które uzyskamy dopiero podczas oglądania nieruchomości, a które przydadzą się później – w trakcie tworzenia prezentacji czy samej oferty. Tworzenie opisu nieruchomości Zebrane wiadomości pomagają także w tworzeniu opisu nieruchomości. Opis ma charakter czysto informacyjny, ponieważ dostarcza zainteresowanemu pełnych danych dotyczących nieruchomości. Odpowiada na pytania, które zadaje sobie klient w trakcie przeglądania ofert na portalach. Kolejną istotną funkcją opisu nieruchomości jest nakłonienie użytkownika do działania. Treść opisu powinna być na tyle ciekawa i intrygująca, żeby klient zechciał umówić się na prezentację. Przygotowując opis nieruchomości powinniśmy więc działać w oparciu o nasz określony schemat. Im bardziej czytelny opis nieruchomości, tym chętniej klient go czyta. Im szybciej klient znajdzie interesujące go informacje, tym chętniej przeczyta opis do końca. Na końcu opisu zawsze powinniśmy zachęcić klienta do działania i kontaktu z nami. Szczegółowo opisałem to zagadnienie w artykule jak napisać skuteczny opis nieruchomości. Przygotowanie zdjęć nieruchomości W trakcie spotkania z właścicielem wykonujemy również sesję zdjęciową nieruchomości. Zdjęcia pełnią bardzo ważną rolę w procesie wyboru mieszkania. W pierwszej kolejności przykuwają uwagę klienta przeglądającego oferty na portalach. Odpowiednio przygotowane zdjęcia: –> jasne i wyraźne zaciekawią użytkownika i spowodują, że będzie chciał przeczytać opis nieruchomości. Zdjęcia kiepskiej jakości – ciemne, niewyraźne – zniechęcą klienta do dalszego oglądania konkretnej oferty. Jak zrobić odpowiednie zdjęcia nieruchomości, to jednak zdecydowanie temat na osobny artykuł. Przygotowanie rzutu nieruchomości Kolejnym istotnym elementem każdej oferty nieruchomości jest rzut pokazujący rozkład oraz układ poszczególnych pomieszczeń. Dlaczego rzut pełni tak ważną rolę? Klient, który: ->wszedł w konkretną ofertę, -> zobaczył zdjęcia, -> zainteresował się i przeczytał opis, -> powinien zobaczyć rzut, aby lepiej wyobrazić sobie nieruchomość. Łatwiej jest odnaleźć się we wnętrzu patrząc zarówno na zdjęcia, jak i na rzut. Trudniej jest wyobrazić sobie jak wygląda nieruchomość patrząc tylko na zdjęcia. Wynika to z faktu, że nierzadko przejścia między jednym a drugim pokojem przez korytarz nie są dobrze wyeksponowane na zdjęciach. Klient gubi się np. w liczbie pokoi. Mieszkanie, które jest duże i przestronne na zdjęciach, może prezentować się na znacznie mniejsze niż w rzeczywistości. Rzut, pokazując rozkład poszczególnych pomieszczeń, ułatwia orientację w nieruchomości. Przygotowanie filmu nieruchomości Dodatkiem podnoszącym atrakcyjność każdej oferty nieruchomości jest wirtualny spacer oraz film nieruchomości. Film pokazujący cały dom/mieszkanie pozwala klientowi przenieść się bezpośrednio do obiektu i jest doskonałym uzupełnieniem informacji w opisie oraz przedstawionych zdjęć. Dzięki tej metodzie klientowi łatwiej wyobrazić sobie funkcjonowanie w tej przestrzeni. Film ułatwia również odpowiedź na pytanie „czy ta nieruchomość jest dla mnie.” Wpływa na pierwsze wrażenie danej oferty. Pozytywny obraz przedstawionej nieruchomości trwa dłużej. Klient oglądający mieszkanie będzie o nim pamiętał i chętniej zadzwoni do agenta bądź do właściciela. Marketing oferty nieruchomości Na tym etapie mamy już przygotowaną ofertę nieruchomości, którą publikujemy na naszej stronie oraz na portalach. Co dalej? W jaki sposób możemy promować swoją ofertę nieruchomości, aby pozyskać klientów zainteresowanych obejrzeniem prezentacji i mieszkania? Wyróżniamy kilka popularnych sposobów promocji swojej oferty, które od wielu lat przynoszą skuteczne rezultaty. Jednym z nich jest właśnie promocja ofert na portalach nieruchomości. Promocja na portalach nieruchomości Przystępując do promocji należy zadać sobie pytanie jak w zasadzie taki proces wygląda i dlaczego warto o tym pomyśleć jak o dodatkowym sposobie na pozyskanie klientów. Przede wszystkim powinniśmy zastanowić się jak działają portale nieruchomości oraz w jaki sposób klienci wyszukują oferty na tych serwisach. Kolejne pytanie, które powinniśmy sobie zadać to, jak to się dzieje, że klienci trafiają właśnie na portale nieruchomości. Sprawa jest o tyle prosta, że zainteresowani wpisują, głównie w wyszukiwarce Google, określoną frazę, np. „dwa pokoje krzyki” i po wpisaniu takiej frazy klientowi pojawia się lista pierwszych 10 stron internetowych. Oczywistym jest, że wśród tych pierwszych sześciu wyników w wyszukiwarce Google pojawiają się portale nieruchomości, więc w zależności od tego na jakiej pozycji przy danej frazie znajduje się poszczególny serwis, wówczas klient trafia właśnie tam. Po wejściu na portal użytkownik widzi wyszukiwarkę nieruchomości na stronie głównej, gdzie ustawia parametry, które go interesują. Następnie klient przegląda listę nieruchomości, która pojawiła się po zastosowaniu określonych kryteriów. Użytkownik patrzy na zdjęcie, tytuł oraz parametry danego ogłoszenia, i w taki sposób decyduje się czy przejść do szczegółów oferty czy szukać dalej. Właśnie na tym etapie pojawia się możliwość dodatkowej promocji ogłoszenia na portalu czyli działań, które powinniśmy podjąć, żeby to właśnie naszą ofertę w pierwszej kolejności zauważył klient. Pakiety promocji na portalach Na poszczególnych stronach mamy do dyspozycji różne pakiety promocji, wyróżnień oraz podbić, które w zależności od naszych potrzeb, atrakcyjności oferty czy samego rodzaju nieruchomości możemy dowolnie wykorzystywać. Dodatkowa promocja pozwala zwiększyć widoczność naszego ogłoszenia, które użytkownik w danym momencie przegląda. Działanie to jest najprostszym sposobem na pozyskanie dodatkowych kontaktów od klientów kupujących czy też najemców. Wiąże się to oczywiście z dodatkową opłatą, ponieważ każde wyróżnienie wymaga kolejnych płatności jednorazowych. Niektóre portale mają przygotowane pakiety wyróżnień i promocji w ramach opłacanych cyklicznie – najczęściej co miesiąc – abonamentów. Możemy wówczas dowolnie, w trakcie trwania tego abonamentu, wykorzystać przydzieloną ilość podbić pakietów oraz wyróżnień. Musimy mieć świadomość, że osoby, które trafiają do nas poprzez portale, są klientami, którzy mają styczność z naszą firmą i z naszą ofertą po raz pierwszy. Ci klienci są zdecydowanie bardziej nieufni i wymagają przede wszystkim zbudowania relacji i zbadania dokładnych kryteriów ich poszukiwań oraz potrzeb. Właśnie dlatego korzystanie z promocji na portalach wiąże się z większymi pokładami energii, jaką trzeba poświęcić na obsługę takiego klienta oraz dodatkowymi wydatkami na budżet promocji. Inaczej wygląda to w przypadku klienta, który trafia do nas bezpośrednio z polecenia. Promocja na stronie internetowej biura nieruchomości Większość biur nieruchomości dysponuje swoją prywatną stronę internetową, która jest zarówno wizytówką, jak i sposobem na pozyskanie dodatkowego ruchu. Popularne biura nieruchomości w Polsce są bardzo dobrze widoczne w wyszukiwarce Google przy poszczególnych frazach, dzięki czemu generują dodatkowy ruch na swojej stronie. Wówczas taka witryna internetowa działa dokładnie tak jak wyszukiwarka, z tym, że klient filtruje oferty bezpośrednio na stronie biura nieruchomości czy też dewelopera, a nie na stronie portalu. Dzięki temu użytkownik poznaje bliżej markę i oswaja się z nią – dzwoniąc i pisząc bezpośrednio do działu sprzedaży lub poszczególnego agenta, jest bardziej chętny do skorzystania z ich usług. W konsekwencji klient chętniej umawia się na spotkanie, ponieważ poświęcił już trochę energii oraz czasu na to, żeby wyszukać oferty na tej stronie. Na tym etapie niezwykle istotnym jest odbieranie telefonów oraz odpisywanie na zapytania, które trafiają do nas bezpośrednio ze strony, ale i z portali, ponieważ to właśnie czas naszej reakcji ma znaczący wpływ na jakość relacji z klientem. Naszą stronę można pozycjonować w taki sposób, jak robią to największe biura nieruchomości – promować w wyszukiwarce Google poprzez płatną reklamę za kliknięcie (w tym przypadku za pomocą Google Apps). Dodatkowo, możemy wykupić płatną reklamę pojawiającą się na innych portalach, forach bądź blogach, gdzie jest ruch, który może prowadzić bezpośrednio do naszej strony. Wiąże się to z dodatkową opłatą, natomiast wtedy promujemy naszą prywatną markę i reklamujemy w pierwszej kolejności wszystkie oferty, które pojawiają się na naszej stronie. Pozostałe sposoby promocji ofert Poza wymienionymi wcześniej, jest jeszcze kilka sprawdzonych sposobów dodatkowej promocji naszych ofert. Musimy mieć świadomość, że promocja naszych ofert uzależniona jest od kilku czynników, m. in.: -> miejsca, w którym mieszkamy, -> rodzaju promowanej nieruchomości, -> ilości podobnych ofert dostępnych w danej chwili na rynku -> oraz atrakcyjności naszej oferty w kontekście ceny, -> wyposażenia i innych parametrów. Nieruchomości możemy promować np. poprzez reklamę na banerze – wówczas wywieszamy baner bezpośrednio na konkretnej nieruchomości, co pozwoli użytkownikom, czy też przyszłym klientom od razu zauważyć informację, że w tej lokalizacji znajduje się nieruchomość na sprzedaż. Krok 4. Budowanie bazy klientów Mamy już klientów, którzy dzwonią bezpośrednio w związku z naszymi ogłoszeniami, umawiamy się na prezentację, pozyskujemy kolejne oferty do naszej bazy. Co powinniśmy zrobić dalej? Przede wszystkim musimy zastanowić się w jaki sposób będziemy zbierać informacje o właścicielach i w jaki sposób będziemy te informacje segregować, ponieważ posiadanie wiedzy o naszych klientach jest niezwykle istotne. Musimy zatem wiedzieć: Czego poszukują? Na jakim są etapie? Kiedy ostatni raz oglądali nieruchomość? Jaki mają realny czas na zakup? Jaki mają budżet? Co im się spodobało, a co nie? To wszystko składa się na bardzo wartościowe informacje, które ułatwią nam później, na etapie finalizacji transakcji, cały proces – przed podjęciem przez klienta ostatecznego wyboru. Jak w zasadzie taką bazę klientów tworzyć? Jak ona powinna wyglądać? To jest jedno z pytań, które powinien zadać sobie każdy, kto pracuje w sprzedaży nieruchomości, ubezpieczeń, kredytów, samochodów czy wszelkich innych produktów oraz usług. Baza to przede wszystkim rejestr podstawowych danych o konkretnym kliencie oraz informacji co się z nim dzieje i na jakim jest etapie; jest to krótki brief tego klienta. Większość biur nieruchomości korzysta z gotowych rozwiązań do zarządzania ofertami oraz kupującymi, najemcami i właścicielami ofert. Takie oprogramowanie umożliwia nam w prosty sposób zarządzać naszymi klientami i pozwala oszacować kolejność, w której powinniśmy się nimi zająć. Należy pamiętać, że nasi klienci są na różnym etapie poszukiwań, mają różne preferencje i kryteria, a także odmienne doświadczenia, dlatego podjęcie przez nich decyzji o zakupie w określonym momencie bywa czasami niemożliwe. Musimy więc pracować z naszymi klientami, wdrożyć ich pokazując, co jest na rynku, zbadać dokładnie ich preferencje oraz wspólnie dowiedzieć się jakie czynniki decydują o tym, że są w stanie podjąć decyzję, a co ich ogranicza, jeszcze przed podjęciem decyzji dotyczącej zakupu. Dobrze zbudowana baza klientów potrafi pracować na nas przez cały okres naszej kariery w nieruchomościach, jak i również później. Doświadczeni agenci nieruchomości pracują praktycznie wyłącznie na klientach ze swojej bazy – na tak zwanych poleceniach i na klientach wracających – ponieważ są to ludzie, którzy zostali już zweryfikowani i sam proces budowania relacji, z uwagi na polecenia, jest o wiele prostszy. Nie musimy wówczas generować dodatkowych kosztów na pozyskanie klientów, ani przekonywać ich dlaczego warto z nami współpracować – ktoś zrobił to już za nas. Właśnie dlatego taka baza klientów i jej odpowiednia konstrukcja daje nam możliwość rozwoju w naszej branży oraz zwiększenia zarobków kosztem mniejszego wkładu pracy. Łatwiej jest przekonać do współpracy na wyłączność klientów, którzy trafili do nas z polecenia, od tych, którzy trafili do nas przez ogłoszenie i rozmawiali już tego dnia z kilkunastoma innymi pośrednikami. Z uwagi na to, planując swoją karierę w branży nieruchomości, powinieneś/aś być świadomy/a, że budowanie bazy swoich klientów jest jednym z kluczowych czynników sukcesu i zadowolenia z wykonywania tej pracy. Z doświadczenia wiem, że każdy chce pracować z klientami wracającymi oraz klientami, którzy trafili do nas z polecenia. Tacy klienci chcą z nami pracować i naprawdę potrzebują naszej pomocy, są nam wdzięczni, dzięki czemu są gotowi zapłacić odpowiednie wynagrodzenie za naszą pracę i nie mają z tym żadnego problemu. Pozyskanie klientów na bazę ofert W jaki sposób pozyskać klientów na taką bazę i w jaki sposób tę bazę rozwijać? To dobre pytanie, gdyż każdy powinien zastanowić się indywidualnie w jaki sposób chce poprowadzić swoją karierę w nieruchomościach. Pozyskanie klientów na naszą prywatną bazę jest jednym z czynników, który wpływa na nasz sukces. Co to dokładnie znaczy? Tyle, że pracując na początku przy stworzeniu własnej bazy ofert, spotkania z właścicielami nieruchomości powinniśmy traktować jako szansę na stworzenie swojej prywatnej bazy nowych znajomości i przyszłych klientów. Jest to o tyle ważne, że to właśnie właściciele nieruchomości są idealnymi przyszłymi klientami, ponieważ oni sami są zorientowani na nieruchomości, a także znają osoby, które mogą potrzebować w przyszłości naszej pomocy. Podsumowując: traktujmy te spotkania jako szansę i możliwości, a nie obowiązek czy działanie stresujące i niekoniecznie komfortowe. Jednym ze sposobów na pozyskanie klientów na bazę jest oczywiście podzielenie się z najbliższymi i znajomymi, że jesteśmy agentem nieruchomości oraz że od jakiegoś czasu mamy już swoją specjalizację i wiemy dokładnie jak zająć się procesem sprzedaży czy też najmu mieszkania. Polecenia od znajomych są bardzo dobrym sposobem na pozyskanie nowych klientów, ponieważ są to szczere rekomendacje – zwyczaj znajomi czy najbliższa rodzina znają nas dokładnie i wiedzą, jacy jesteśmy. W konsekwencji chętnie polecają nasze usługi jakby to oni sami je wykonywali. Są przekonani co do naszych umiejętności mimo, iż nie do końca znają jakość naszych usług. Musimy pamiętać o tym, że praca jako agent nieruchomości nie jest pracą samą w sobie – to także pewnego rodzaju sposób życia, ponieważ zarówno w godzinach pracy, jak i poza nimi, jesteśmy pośrednikiem nieruchomości. Każda napotkana przez nas osoba może być potencjalnie zainteresowana nieruchomościami. Jeśli więc poznałeś/aś nową osobę i masz taką możliwość, warto zapytać ją czym się zajmuje i jakie ma zainteresowania. Wszystko po to, aby stworzyć sobie grunt do rozmowy na temat tego, czym my się zajmujemy. To również jeden ze sposobów na pozyskanie nowych klientów do swojej bazy. Telefony do kupujących Utrzymanie kontaktu z aktualnymi klientami – którzy są właścicielami nieruchomości oraz którzy poszukują nieruchomości na wynajem bądź zakup – to również świetny sposób na to, aby naszą bazę rozwijać. Dzieje się tak, ponieważ proces zakupu czy też najmu to nie jest kwestia jednego dnia. Pozostając w stałym kontakcie z klientem, przez cały okres kontraktu, mamy możliwość uzyskać polecenie, o które nawet nie prosimy. Jeżeli klient jest zadowolony ze sposobu komunikacji oraz sposobu współpracy, jaki dla niego przygotowaliśmy, chętnie powie swoim znajomym, osobom które potrzebują pomocy, że współpracuje z dobrym agentem nieruchomości, z takiej i takiej firmy. Wówczas, jeżeli potencjalny klient ma jakieś dodatkowe pytania, może śmiało do nas zadzwonić. Właśnie dlatego warto, budując swoją relację z klientem, poinformować go, że jeżeli będzie taka potrzeba i ktoś z najbliższych znajomych czy też osób z rodziny będzie potrzebował informacji, pomocy lub porady w związku z nieruchomościami, może do Ciebie zadzwonić powołując się na współpracę z nim. Takie nastawienie jest świetnym sposobem na poszerzanie swojej bazy oraz na pozyskanie wartościowych kontaktów, które mogą w przyszłości zaowocować nowymi współpracami. Tworzenie polecenia od klientów Jednym z lepszych sposobów na rozwijanie swojej bazy klientów jest utrzymanie kontaktu z osobami, które już z nami kupiły. Kto może być lepszym dowodem naszej pracy niż klient, który kupił z nami nieruchomość i jest zadowolony z obsługi? Wypracowany schemat współpracy z klientami, którzy już z nami kupili, jest świetnym sposobem na to, żeby mocno rozwinąć swoją bazę i pracować wyłącznie na poleceniach, według własnych zasad. Mając to na uwadze pamiętajmy, żeby po każdej transakcji poinformować klienta, że jeżeli tylko nadarzy się ku temu sposobność, a jest zadowolony ze współpracy z nami, aby nas polecił. Warto podkreślić, że kieruje nami chęć pomocy w poszukiwaniu odpowiedniej nieruchomości, która jest naszą motywacją do pracy. Specjalizacja w segmencie nieruchomości Kolejnym, równie ciekawym sposobem na budowanie i poszerzanie swojej bazy klientów, jest wypracowanie sobie specjalizacji w konkretnym segmencie nieruchomości. Z doświadczenia wiem, że pośrednicy pracują w oparciu o różne modele współpracy. Niektórzy działają praktycznie w każdym segmencie nieruchomości, bazując na klientach, którzy do nich trafiają – nie ograniczają się wyłącznie do wynajmu nieruchomości, sprzedaży mieszkań i domów; działają również przy sprzedaży działek i lokali usługowych. Są też agenci, którzy specjalizują się w jednym segmencie nieruchomości. Zachęcam Cię właśnie do tego, żebyś wypracował sobie swoją specjalizację, ponieważ niesie to za sobą dodatkowe korzyści. Jeżeli jesteś kojarzony jako ekspert w danym segmencie nieruchomości to agenci działający na rynku nieruchomości w Twojej lokalizacji chętniej będą korzystać z Twojej pomocy, a klienci szybciej dowiedzą się o tym, że jesteś specjalistą w danym obszarze. Działając w określonym segmencie nieruchomości, masz więcej czasu na poznanie nieruchomości z Twojej specjalizacji. Jak tylko pojawia się nowa oferta, to już wiesz, że warto ją pozyskać i zaproponować współpracę klientowi. Praca w procesie sprzedaży nieruchomości W poprzednich częściach tego artykułu opisałem jak wygląda praca każdego agenta, krok po kroku. Jesteśmy w momencie, w którym mamy klientów zainteresowanych określonymi nieruchomościami i z którymi w konsekwencji możemy nawiązać współpracę. W tej części artykułu opiszę jak wygląda praca z klientem, który jest zainteresowany konkretną ofertą. Wyjaśnię jak wyglądają poszczególne etapy tej współpracy, które doprowadzają do sfinalizowania transakcji oraz wytłumaczę co dzieje się później. Telefony, telefony, telefony Pierwszym nieodłącznym elementem pracy agenta nieruchomości jest aktywność przy telefonie. Z uwagi na to, że dzwonimy: -> bezpośrednio do właścicieli, żeby zbudować bazę nieruchomości, wykonujemy te czynności przez telefon. Klienci także dzwonią bezpośrednio do nas w odpowiedzi na nasze oferty i piszą w związku z naszymi ogłoszeniami. Telefon jest więc podstawowym narzędziem naszej pracy i podstawowym narzędziem komunikacji z klientami, właścicielami nieruchomości oraz innymi agentami. Tak więc większość swojego czasu poświęcamy pracy przy telefonie. Właśnie dlatego powinniśmy odpowiednio przygotować się do korzystania z telefonu. Powinniśmy wiedzieć jak z niego korzystać. Jak zapisywać poszczególne kontakty i jak telefon ma pomóc nam w pracy, czyniąc ją łatwiejszą i przyjemniejszą. Prezentacje nieruchomości Kolejnym etapem procesu sprzedaży są prezentacje mieszkań czy domów w trakcie umówionych już spotkań na konkretnej nieruchomości. Oczywiście zanim dojdzie do prezentacji spotykamy się często z klientem u nas w biurze lub w innej lokalizacji. Możemy wtedy dowiedzieć się na czym mu dokładnie zależy. Celem takiego spotkania jest zdobycie informacji dotyczących oczekiwań klienta. Poznajemy również jego możliwości finansowe oraz parametry nieruchomości, które najbardziej go interesują. Prezentacje są istotnym elementem pracy każdego agenta, ponieważ całe nasze przygotowania prowadzą właśnie do tego: -> żeby spotkać się z klientem, -> pokazać mu nieruchomość, -> dowiedzieć czy mu się spodobała, -> zaprezentować swoją osobę -> oraz poznać jego obawy. Dzięki powyższym informacjom jesteśmy w stanie pracować z klientem dalej. W perspektywie współpracy możemy wybrać dla niego nieruchomość spełniającą jego oczekiwania. Wskazówki dotyczące tego jak przygotować się do prezentacji oraz jak powinniśmy ją przeprowadzić przygotuję w osobnym artykule. Jeśli chcesz dowiedzieć się pierwszy o kolejnym artykule to zapisz się na tą listę: Negocjacje w nieruchomościach Kolejnym etapem praca agenta nieruchomości są negocjacje. Mają miejsce w momencie, gdy właściciel i klient zgadzają się co do chęci sprzedaży i zakupu nieruchomości. W takiej sytuacji pozostaje nam tylko i wyłącznie kwestia dogadania ceny. Często zdarza się tak, że właściciele przeceniają swoją nieruchomość, a kupujący nie doceniają jej wartości. Powstaje więc luka, którą trzeba wypełnić, aby doprowadzić do finalizacji tej transakcji. Rola agenta rozpoczyna się w momencie, kiedy ta rozbieżność cenowa jest na tyle duża, że właściciel nie jest skłonny do negocjacji, a klient nie ma zamiaru płacić więcej za nieruchomość. Jego zadaniem jest doprowadzić do takiej sytuacji, w której właściciel urealni swoje oczekiwania finansowe, a kupujący będzie w stanie dostosować się do realnych cen rynkowych i podjąć decyzję o zakupie w oparciu o wspólnie ustaloną cenę już teraz. Domknięcie sprzedaży Bardzo często zdarza się tak, że bez podjęcia określonej inicjatywy nie dochodzi do na finalizacji transakcji. Mimo, iż jedna i druga strona zgadzają się wstępnie co do ustaleń, to pojawia się niepewność, która wpływa na podjęcie ostatecznej decyzji. To naszym zadaniem jest doprowadzić do tego, żeby kupujący podjął decyzję o zakupie, zobowiązał się i podpisał umowę przedwstępną. Do naszych zadań należy również doprowadzenie do sytuacji, w której sprzedający potwierdził ustaloną cenę oraz zobowiązał się do sprzedaży. Wszystko po to, żeby uniknąć sytuacji, w której właściciel wycofa się przed finalizacją transakcji. Finalizacja transakcji Sama finalizacja transakcji to proces, w którym obie strony spotykają się u notariusza, aby potwierdzić na piśmie wcześniej ustalone warunki. Wówczas zobowiązują się również finansowo i terminowo, ponosząc określone konsekwencje wynikające ze złamania któregoś z zapisów umowy. Oczywiście do finalizacji transakcji sprzedaży i zakupu nieruchomości potrzebny jest szereg dokumentów. O tym jak wygląda proces weryfikacji nieruchomości i jakie dokumenty są potrzebne do transakcji sprzedaży przeczytacie w odrębnym artykule. Chcesz być informowany o nowych ciekawych artykułach? Obsługa posprzedażowa Nasi klienci kupili już nieruchomość, podpisali określoną umowę oraz umówili się na przekazanie nieruchomości. Naszą rolą jest obecność oraz pomoc w przeprowadzeniu procesu przekazania takiej nieruchomości. Jednym z elementów obsługi posprzedażowej jest więc pomoc w procesie przekazania nieruchomości protokołem zdawczo-odbiorczym. Kolejnym elementem obsługi posprzedażowej jest oczywiście utrzymanie kontaktu z jedną i drugą stroną, żeby dowiedzieć się czy wszystko przebiegło pomyślnie. W przypadku kupującego powinniśmy zainteresować się czy dobrze mu się mieszka. Z perspektywy właściciela należy dowiedzieć się czy zrealizował swoje oczekiwania finansowe po sprzedaży. Powinniśmy dowiedzieć się czy ma gdzie mieszkać lub czy potrzebuje pomocy w znalezieniu nieruchomości. Wszystko po to, żeby ten kontakt ocieplić i utrzymać dobrą relację z osobą sprzedającą. To właśnie na etapie obsługi posprzedażowej powstaje możliwość wypracowania sobie polecenia od jednej i od drugiej strony. Jeżeli bowiem klienci są zadowoleni z naszej obsługi, jest to idealna sytuacja pozwalająca na rozwijanie naszej bazy klientów i doprowadzenie do momentu, w którym to klienci chcą z nami współpracować, a nie my budujemy swoją bazę nieruchomości po to, żeby tych klientów pozyskać. Jeśli jesteś zainteresowany/a pracą agenta nieruchomości to dowiedz się jak nim zostać w kolejnym artykule: Dowiedz się Jak zostać pośrednikiem nieruchomości Po napisaniu TEGO WPISU na temat pracy w Hiszpanii jako agent nieruchomości rozpoczęłam współpracę z inną firmą, dla której pracowałam jako tłumaczka i ogarniaczka ich życia w Hiszpanii (długoterminowy projekt, ponad rok). Gdy ten dobiegał końca, powróciło moje marzenie o zostaniu agentem nieruchomości. Zwykle w życiu próbuję tego, czego chcę, dlatego po uzyskaniu aprobaty mojego męża postanowiłam rzucić się na głęboką wodę. Aprobata męża była mi potrzebna, ponieważ zajęcie się nieruchomościami oznaczało, że przez jakiś czas mój wkład ekonomiczny w naszą małą rodzinę znacznie się obniży, przynajmniej do czasu pierwszej transakcji. Mąż nie miał żadnych zastrzeżeń, tak naprawdę to sam był ciekaw jak taka praca wygląda. Jeśli nie czytałeś jeszcze powyższego wpisu albo nie pamiętasz dokładnie co tam napisałam, serdecznie polecam kliknięcie i zerknięcie – już tam opisałam częściowo jak wygląda praca jako agent. Uprzedzam, że nie zdradzę nazw agencji, nie o to chodzi w tym wpisie, a raczej o to, żeby każdy wiedział, jak wygląda praca agenta nieruchomości i żeby potem wiedział na co ma zwrócić uwagę, jeśli zdecyduje się na taką przygodę. Wiele z tych rzeczy, które wypiszę mogą się tyczyć pracy agenta nieruchomości nie tylko w Hiszpanii, jednak ja zaznaczam, że moje doświadczenia dotyczą tylko rynku hiszpańskiego i… no właśnie, tylko mojego osobistego doświadczenia. Bardzo chętnie przeczytam opinie innych osób, które mają do czynienia z tematem nieruchomości, które być może współpracują z agentami albo które same posiadają agencję albo pracują dla agencji w Hiszpanii, a przede wszystkim ludzi, którzy mają większe doświadczenie w tej branży. Dlatego artykuł ten jest skierowany głównie do osób, które są zainteresowane podjęciem pracy jako agent nieruchomości w Hiszpanii, w realiach madryckich (nie wiem jak jest w innych miejscach), ale nie mają pojęcia o tym, jak taka praca wygląda, co trzeba robić itp. – jak ja niecały rok temu. Praca dla agencji nieruchomości w Madrycie Ponownie poszłam na kilka rozmów, w jednej z agencji całkiem mi się spodobało, być może dlatego, że jedna z jej właścicielek mówiła do mnie bardzo empatycznym językiem, nic że zyski i pieniądze, nic że sprzedawać, ona mi opowiadała o tym, że najważniejsze dla niej to mieć zadowolonych klientów! I tak mi pięknie o tym opowiadała, że uwierzyłam, no bo ja sama wiem, że to takie ważne mieć zadowolonych klientów jeśli sprzedaję kursy internetowe hiszpańskiego, więc jeśli sprzedaję domy ludziom, to przecież to też jest takie ważne. A tak naprawdę to nie trzeba sprzedawać ludziom domów tylko ich wymarzone życie, bez tego sąsiada dupka co mają teraz nad sobą w bloku w wynajmowanym mieszkaniu i który w soboty wieczorem urządza sobie głośne sesje reggeatonu, im można zaoferować wyśniony dom z pięknym ogródkiem jak z filmu, z wielkimi oknami, przez które wpadają promienie słońca nawet w jesienne dni, a obok kominka będzie leżał błogo ich golden retriever, którego teraz muszą wyprowadzać na 1 metrze kwadratowym trawnika, jedynym na osiedlu… No więc mówię, urzekło mnie. Powiedziałam, że OK, zastanowię się, ale w duszy już się zastanowiłam, ja chciałam sprzedawać takie domy ludziom, to musi być piękne, to jest dopiero super praca! A na dodatek jeszcze, jeśli ktoś nie jest tak bardzo bogaty, żeby kupić sobie dom za własne pieniądze, bo ich jeszcze nie zarobił, tylko chciałby kupić dom za pieniądze banku – też firma miała na to rozwiązanie, ta agencja nieruchomości (jak każda chyba – ale o tym jeszcze nie wiedziałam) pośredniczy w pomocy w otrzymaniu kredytu, co nie wiem dokładnie na czym polegało i czy każdy nawet biedak dostawał ten kredyt, ale też mi została obiecana za to prowizja, więc podobało mi się to poczwórnie: nie dość że pomagam ludziom, to wyzwalam ich od sąsiada dupka co słucha głośno muzyki, to jeszcze spełniam ich marzenia, a na dodatek pomagam im otrzymać kredyt hipoteczny bez zbędnych formalności, a ja dostaję prowizję za sprzedaż tego domu i prowizję za pośrednictwo w kredycie… No kto mi powie, że to nie brzmi super? Próg wejścia – czy jest trudno zostać agentem nieruchomości w Hiszpanii? Nie, nie jest trudno. Wystarczy że mówisz dość dobrze po hiszpańsku i masz odpowiednie nastawienie (co w większości przypadków oznacza gotowość do założenia działalności gospodarczej i fakt, że oznajmisz na rozmowie że jesteś przygotowany na to, że przez pierwszych kilka miesięcy możesz nic nie zarobić). Wszyscy o tym zawsze mówią na rozmowach, „czy zdajesz sobie sprawę, że przez kilka miesięcy możesz nic nie sprzedać?”. Dobra prezencja też się przyda, ale nie mam na myśli mocnego makijażu czy koniecznie garnituru na rozmowę (chociaż na pewno eleganckie ubranie zostanie docenione), a raczej schludność. Czy klient, który ma mieszkanie warte 600 000 euro by mi je powierzył do sprzedaży na podstawie mojego wyglądu? – to może być dobre kryterium. Aha, jeszcze jedna sprawa. W agencji, z którą zaczęłam współpracować ja, akurat pilnie szukali agentów, otwierali nowe biuro i chcieli je zapełnić, tam praktycznie nie było żadnego progu wejścia. Osoby przychodziły na rozmowę kwalifikacyjną i od razu zostawały na szkoleniu, które się odbywało codziennie. Agencji w niczym to nie szkodziło – przecież z nikim nie podpisywali umowy o pracę, o czym poniżej. Nie chcę żeby to zabrzmiało rasistowsko, ale chcę pokazać stopień – co dokładnie oznaczało „pilne” szukanie agentów: został przyjęty nawet 19-letni chłopak z Afryki, który nie potrafił sklecić poprawnie jednego zdania po hiszpańsku… Po kilku tygodniach, żeby nie powiedzieć dniach (już dokładnie nie pamiętam) odszedł. Domyślam się, że nie w każdej agencji jest tak samo – jeśli jakaś agencja ma już zbudowany zespół i tylko chcą go powiększyć, to proces rekrutacji jest o wiele bardziej dokładny. Jeśli jednak pójdziesz na rozmowę do pięciu agencji i w żadnej cię nie przyjmą – moim zdaniem coś jest nie tak. Dodam jeszcze swoją obserwację: zbyt młody wygląd też nie jest zbyt dobrze widziany przez klientów, mimo że Hiszpanie to bardzo tolerancyjny naród, ale rozumiem również takie podejście, być może nawet podświadome, typu „ojej, ten dzieciak będzie sprzedawać moje mieszkanie, mój cały dobytek życia?”. Umowa z agencją nieruchomości Najczęściej musimy podpisać umowę o współpracy, w której będą określone konkretne zagadnienia, na przykład zakaz nieuczciwej konkurencji (typu sprzedawanie nieruchomości poza agencją), zakaz pracowania niezgodnie z zasadami agencji, zostanie szczegółowo opisany system przyznawania i wypłacania prowizji i wiele innych ważnych rzeczy. Zwykle taka umowa ma kilka stron, polecam przeczytać je w spokoju i dopytać o szczegóły. Polecam także dowiedzieć się jak wygląda dokładnie sprawa z okresem wypowiedzenia – może się to okazać przydatne jeśli po jakimś czasie będziemy chcieli zrezygnować ze współpracy albo przenieść się do innej agencji. W większości przypadków będziemy musieli podpisać umowę z agencją jako autónomos, osoby prowadzące działalność gospodarczą. Warto o tym pamiętać. Chociaż zdarzyło mi się, że jedna agencja proponowała mi umowę o pracę, na pierwsze trzy miesiące (za bardzo niską stawkę, prawie najniższą krajową, na pewno poniżej 1000 euro, ale czy to było 800 czy 900 euro to już nie pamiętam), później należało przejść „na swoje”. Z założeniem działalności gospodarczej w Hiszpanii oczywiście wiążą się wydatki, takie jak comiesięczna płatność za Seguridad Social („ZUS”), opłata za księgową, jeśli zdecydujemy się na taką opcję. Więcej na temat prowadzenia działalności gospodarczej w Hiszpanii napisałam TUTAJ, możesz sobie przeczytać. Nie jestem księgową, dlatego nie wdaję się w szczegóły na temat podatków itp. Szkolenia na agenta nieruchomości W dobrej agencji otrzymamy serię szkoleń, najczęściej grupowych, ale mogą się też zdarzyć indywidualne, jeśli agencja jest mniejsza. Jeśli ktoś nie ma doświadczenia (jak ja nie miałam) jest to absolutna podstawa aby rozpocząć pracę! Dlatego warto upewnić się przed rozpoczęciem współpracy, że zostaniemy dogłębnie poinstruowani jak pracuje firma, jak mamy pracować my, jak szukać klientów i jak obsługiwać ich pod względem prawnym, jakie wsparcie oferuje agencja klientom i agentom (najczęściej kompleksowe, ale warto dopytać), czy w razie problemów oferuje także opcję ich rozwiązania czy umywa ręce itp. Na co zwrócić uwagę wybierając agencję nieruchomości, dla której chcemy pracować? MARKA. Chcesz pracować w znanej czy nieznanej agencji nieruchomości? Każda z tych opcji ma swoje plusy i minusy. Większe i znane agencje mają to do siebie, że mogą wzbudzać większe zaufanie, ale jednocześnie mogą budzić niechęć, szczególnie jeśli ktoś ma negatywne doświadczenia z innym agentem z tej samej sieci. Zwróć uwagę także na to, jak pracuje się w danej firmie, tzn. czy agencja naciska na to, abyś stawiał na siebie jako na „niezależnego agenta wspólnika agencji X”, czy jako „agenta z firmy Y” i z którą opcją będziesz się czuł lepiej. W agencji gdzie ja zaczęłam pracę szefowie bardzo naciskali na tę pierwszą opcję, sama nie wiem czy to było lepsze czy gorsze, ale wydawało mi się, że u niektórych klientów wywoływało niewielką konsternację, „jak to, to pani pracuje dla nich czy nie?”, a inne osoby uznawały to jako oznakę prestiżu „ojej, jak wspólniczka to pewnie gruba ryba”. No ale tak jest, nigdy się nie dogodzi nikomu w 100%. Wielu klientów, z którymi rozmawiałam, mówiło wprost, że chcą współpracować „tylko z małą agencją z dzielnicy”, żadnych sieciówek. Inni wiedzieli, że sieciówki mają dostęp do większej liczby potencjalnych kupujących, współdzielą się ofertami w systemie MLS (do którego należy wiele agencji i wielu agentów może zobaczyć ich nieruchomości i zaprezentować je swoim klientom). Więc jak mówię, wszystkim nie dogodzisz. PIRACI. Istnieją agencje, które są określane właśnie tak po hiszpańsku: „piratas”. Ze względu na sposób pracy, na prowizje, które pobierają zarówno od sprzedającego, jak i kupującego (nie chodzi o sam fakt, bo jeśli osoba zgodzi się na jakąś cenę czy opłatę to wszystko gra, ale o to, że najczęściej jest to ukrywane). Strona kupująca myśli, że jest jedyną, która płaci prowizję, tak samo myśli strona sprzedająca. Podczas podpisania aktu notarialnego wszystko wychodzi na jaw, ludzie najczęściej nie są zadowoleni. Oczywiście zwykle wtedy już nikt się nie wycofa z transakcji, ale taki klient na pewno nie wróci do takiej agencji (i takiego agenta), tym bardziej nie poleci jej dalej, gdyż żadna ze stron nie poczuła się prawdziwie reprezentowana, w takim przypadku agent „pracował” (bo skoro otrzymuje wynagrodzenie, to pracował) dla dwóch stron. Ja jako sprzedająca nie poczułabym się dobrze – nie miałabym 100-% pewności, że agent naprawdę chciał wynegocjować dla mnie jak najwyższą cenę sprzedaży i na odwrót, widzę tu konflikt interesów. Pomyśl jak się czujesz z taką sytuacją, czy ma to dla ciebie znaczenie. DZIELNICA. Niektóre agencje mają ścisły przydział dzielnic, masz swój wytyczony rejon, w którym masz pracować. Innym z kolei jest to obojętne – ja usłyszałam w mojej agencji takie zdanie od kierowniczki „a kim ja jestem, żebym ci mówiła gdzie masz szukać mieszkań?”. Jednak to nie jest takie popularne podejście, wiem, że są agencje, które odbierają ci połowę prowizji (!), jeśli sprzedasz mieszkanie poza swoją wyznaczoną dzielnicą, a inne po prostu nie chcą, żeby agenci z tego samego biura deptali sobie po piętach i wyznaczają im strefy wpływów. Warto się zastanowić czy któraś opcja interesuje cię bardziej lub mniej – wiadomo, są dzielnice z tańszymi i droższymi mieszkaniami, co przekłada się na wysokość prowizji, ale także na trudność w zdobyciu takiej nieruchomości na sprzedaż. O tym będzie poniżej. SPRZEDAŻ CZY WYNAJEM? Mogą cię zapytać (mnie zdarzyło się to tylko w jednej agencji, dość znanej zresztą) czy wolisz zajmować się sprzedażą czy wynajmem mieszkań. Bez wdawania się w szczegóły, zasadnicza różnica jest taka, że sprzedaż mieszkania oferuje ci większą prowizję, ale będziesz musiał na nią dłużej czekać (trudniej zdobyć mieszkanie, transakcja trwa dłużej…), a wynajem to szybsze pieniądze, ale oczywiście niższe. W wielu agencjach nie ma to różnicy, możesz zajmować się zarówno jednym rodzajem transakcji, jak i drugim, co ci wpadnie. JAK PRACUJE AGENCJA – CZY NA WYŁĄCZNOŚĆ? Postaram się wyjaśnić to zagadnienie, choć jeśli ktoś pracował w jakiejś agencji albo sprzedawał czy kupował mieszkanie, pewnie będzie wiedział o co chodzi. Na czym polega praca agencji „na wyłączność”? Na tym, że oddając mieszkanie agencji, aby dokonała jego sprzedaży, jednocześnie zobowiązujesz się do tego, że nie będziesz dokonywać żadnych akcji mających na celu sprzedaż nieruchomości. Nie możesz zamieszczać ogłoszeń na portalach na własną rękę (chociaż niektóre agencje się na to zgadzają), a nawet jeśli mieszkanie zostanie sprzedane np. twojemu kuzynowi albo córce sąsiadki, to i tak będziesz musiał odpalić część prowizji agencji (najczęściej połowę, oczywiście zależy od umowy, którą radzę dobrze przeczytać). Założenie jest takie, że podpisując umowę na wyłączność agent zajmuje się Twoim mieszkaniem i poświęca mu X godzin robiąc Y wyznaczonych rzeczy (zbiera dokumenty, sprawdza stan prawny mieszkania, pomaga właścicielowi w rozwiązywaniu problemów, no i oczywiście reklamuje nieruchomość na portalach internetowych, aktywnie szuka klientów – oczywiście warto dopytać jakie czynności wchodzą w ten zakres, zarówno jeśli chcesz być agentem, jak i sprzedającym), co teoretycznie jest lepszym rozwiązaniem dla sprzedającego, który może czuć się „zaopiekowany”. Piszę teoretycznie, bo nie wszyscy agenci poświęcają tyle czasu na zarządzanie sprzedażą mieszkania, jak obiecali klientowi, dlatego też, jeśli po kilku miesiącach mieszkanie nie zostało sprzedane, klient się denerwuje i zaczyna narzekać i mówić, że „te umowy na wyłączność to jednak bez sensu i że ma przy nich związane ręce” gdyż nie może udać się do innej agencji do czasu wygaśnięcia umowy (w Hiszpanii mogą to być zarówno 2 miesiące, jak i 6 miesięcy), co prowadzi do tego, że dość trudno jest zdobyć klienta, z którym można podpisać taką umowę. No i prowadzi do tego, że trudno jest zarobić! W drugim przypadku, czyli bez podpisania umowy na wyłączność, podpisuje się jedynie zlecenie sprzedaży mieszkania (nie wiem jak się to fachowo nazywa po polsku, po prostu zlecamy agentowi sprzedaż na takich i takich warunkach), ale nie ma tutaj wyłączności, co oznacza, że można sprzedawać mieszkanie na własną rękę, że jeśli mieszkanie zostanie sprzedane sąsiadowi, to nie będzie trzeba nic płacić agencji, a na dodatek można z takim mieszkaniem pójść do kilku agencji i tam je zgłosić do sprzedaży. Może się wydawać, że to jest lepszy sposób niż pracować tylko z jedną osobą, ale nie do końca tak jest (albo powiedzmy, że zależy od rodzaju nieruchomości i od wielu innych czynników). Taki agent, który „bierze” mieszkania jak leci, bez wyłączności, pracuje dla osoby kupującego – bo ma dużą bazę danych. Kiedy do biura agencji wchodzi klient, który szuka sobie wymarzonego lokum, takiemu agentowi nie zależy specjalnie na tym, żeby sprzedać akurat tę konkretną nieruchomość od pana García, jemu zależy na tym, aby sprzedać jakąkolwiek nieruchomość, czyli on nie pracuje dla sprzedającego, jego klientem docelowym jest kupujący. Wydaje mi się, że jako początkujący agent, trochę łatwiej jest zacząć w tym drugim systemie, bez wyłączności, posiadając bazę danych, bez konieczności poszukiwania klienta, który zgodzi się na podpisanie umowy na wyłączność, ale znam też agentów, którzy zaczęli podpisywać te umowy na wyłączność bez wcześniejszego doświadczenia. Obydwa sposoby pracy są OK, ale warto je poznać, aby dopasować je też do swoich predyspozycji i potrzeb. Ja na przykład zdecydowanie wolę mieć dużą bazę ofert mieszkań – ponieważ w taki sposób mogę je na przykład prezentować na mojej stronie internetowej, nie ma dla mnie aż takiego znaczenia, że tę samą ofertę ma być może jeszcze jakaś agencja. Zauważyłam jednak, że nikt nie mówi o tym na rozmowach kwalifikacyjnych w agencjach, na żadnej rozmowie mi o tym nie powiedziano – o sposobie, jak agencja pracuje i w jaki sposób tworzy swoją bazę danych i czy podpisuje umowę na wyłączność. A ja, zielona w temacie, oczywiście nie miałam pojęcia i nie zapytałam! Oczywiście jest to nieco uproszczone. Trudno wyjaśnić w jednym artykule na stronie jak dokładnie działają agencje, ale to tak z grubsza. I oczywiście to jest moja opinia, jeśli masz inną – podziel się nią tutaj! JAKIE ZADANIA MUSISZ WYKONYWAĆ JAKO AGENT? Oczywiście: sposób pracy, który z wymienionych powyżej? Ale zacząć trzeba od tego, żeby mieć w ogóle jakieś spotkania z klientami w ich mieszkaniach, aby móc im przedstawić ofertę agencji. A w jaki sposób pozyskuje się klientów i spotkania z nimi? Najczęściej po prostu TELEFONUJĄC! Znaczna część dnia pracy agenta nieruchomości to dzwonienie na numery telefonów podane w ogłoszeniach sprzedaży nieruchomości, aby pogadać z właścicielem, żeby nam pozwolił wpaść na chwilę do jego mieszkania i je zobaczyć, a także przedstawić nasz sposób działania. Problem? Ja widzę kilka. Po pierwsze: w wielu ogłoszeniach jest napisane „abstenerse agencias”, co oznacza, że osoba nie życzy sobie telefonów od agencji. Czasem nawet sprzedający idzie dalej i pisze w ogłoszeniu kompletne zdanie, że nie jest zainteresowany żadnym rodzajem pośrednictwa, chce sam sprzedać nieruchomość i prosi, aby do niego nie wydzwaniać. Co mówią na to szefowie agencji? OLAĆ i też zadzwonić. Dla mnie takie ogłoszenia były chyba najgorsze, starałam się nie dzwonić albo odłożyć je na sam koniec. Według mnie jest to łamanie ustawy o ochronie danych osobowych – nie wiem jaka jest oficjalna interpretacja, ale jeśli gdzieś jest podany numer telefonu, nawet publicznie, ale jest napisane, że TAKIM FIRMOM DZIĘKUJEMY – to wydzwanianie do ludzi w celu zaoferowania im swoich usług (bądź co bądź, jako firma) wydaje mi się szczytem nachalności. Dobra strona tej niewygodnej sytuacji jest taka, że Hiszpanie są jednak chyba trochę bardziej pogodni niż Polacy i kiedy dzwoni się do nich pomimo „zakazu”, wiele osób bardzo miło odpowiadało na telefony, wyjaśniali przyczyny dlaczego nie chcą pracować z agencją, a że już pracują z jedną agencją na wyłączność i mogą mieć jedno ogłoszenie z własnym numerem telefonu i nie mogą pracować z większą liczbą agencji, a że zdecydowali wspólnie z rodziną, że na razie chcą sami sprzedać mieszkanie, a to że cena nieruchomości jest bardzo niska i oni muszą spłacić hipotekę… itp – tak, dzielili się takimi szczegółami z nachalnie dzwoniącym agentem… Wydaje mi się, że wielu Polaków (i ja sama także) by odpowiedziało „dziękuję, nie chcę współpracować z agencjami” – i odłożyło słuchawkę. Drugim problemem jest to, że nasza agencja nie jest jedyną w Madrycie, która ma chętkę na to, żeby sprzedać mieszkanie pana García, dlatego możemy być prawie pewni, że tego samego dnia otrzymał on co najmniej 20 telefonów od innych agentów, być może nawet z naszej agencji (jeśli każdy może mieć rejon miasta taki, jaki chce…to każdy może sobie wybrać ogłoszenia, na które dzwoni). Dlatego może być już co najmniej znużony koniecznością odpowiadania na takie same pytania i gierki psychologiczno-marketingowe agentów, skutkiem czego może być opryskliwość, a nawet odłożenie telefonu gdy tylko agent się przedstawi i powie, że nie jest osobą prywatną. Warto się na to nastawić, bo kilka pierwszych razów, kiedy taka sytuacja ma miejsce, może być trudnych. Ale jak mówię – większość osób jest dość miła i nawet jeśli nie jest zainteresowana, to asertywnie mówi że „nie, dziękuję, nie jesteśmy zainteresowani”. Oczywiście tutaj reakcja zależy od agenta i jego motywacji (względnie natarczywości – jak zwał tak zwał), może on powiedzieć, dziękuję, w takim razie życzę miłego dnia, ale zgodnie ze wskazówkami każdej agencji nieruchomości powinno się cisnąć dalej, „a dlaczego, a czy pracuje pan już z jakąś agencją, a może się spotkamy na jedno niezobowiązujące 5-minutowe spotkanie”, itp itp. I czasami działało. Gdy już uda się nam umówić spotkanie, a zgodnie z wytycznymi agencji, w której pracowałam, należało mieć co najmniej jedno spotkanie dziennie czyli pięć w tygodniu – czego praktycznie nikt nie był w stanie spełnić, przynajmniej z osób całkowicie początkujących – trzeba było się do takiego spotkania przygotować (sprawdzić ceny nieruchomości w okolicy, jakie są inne ogłoszenia, sprawdzić czy ta sama nieruchomość jest dostępna w ogłoszeniach innych agencji, itp. Z każdym kolejnym spotkaniem było to już o wiele łatwiejsze). Po fakcie te spotkania należało omawiać z kierownikami agencji (była do tego jedna, specjalnie wyznaczona osoba, do której niby zawsze mogliśmy się udać po pomoc, ale w praktyce zawsze była zajęta jakimiś ważniejszymi sprawami), co się udało, co się nie udało, dlaczego klient nie podpisał umowy. Gdy komuś udało się podpisać umowę, następowała wielka powierzchowna radość w biurze. Bo z prawie 30 osób tylko kilka miało podpisaną jakąś umowę (niektórzy nawet po kilka). Brawo, gratulacje, 30 wiadomości z gratulacjami na Whatsappie, a potem każdy wracał do swoich zadań, najczęściej do wykonywania nachalnych telefonów, bo skoro nie masz żadnego klienta, to musisz go znaleźć. Po podpisaniu umowy, szczęśliwiec musiał zabrać się za takie rzeczy jak skompletowanie dokumentów, zorganizowanie profesjonalnej sesji fotograficznej nieruchomości, ogłaszanie mieszkania gdzie się da, kontakt ze sprzedającym, pokazywanie mieszkania potencjalnym klientom, zachwalanie go itp. Jak się okazało (już po moim odejściu z agencji) przez kilka miesięcy nie została sprzedana żadna nieruchomość… Później trochę się polepszyło, ale niewiele. Agencja nie ruszyła z kopyta, na dodatek zmieniła nazwę, markę, branding, jak to się nazywa. Wszystko inaczej, agenci od nowa muszą wyrabiać wizytówki (oczywiście na swój koszt, a 500 sztuk wizytówek, które pozostały z poprzednią nazwą firmy – do kosza). No ale mnie już tam nie było, więc nie będę narzekać. Gdy dochodzi do sprzedaży, agent oczywiście towarzyszy sprzedającemu podczas podpisywania umowy przedwstępnej oraz u notariusza, komunikuje się w imieniu sprzedającego z kupującym. A później pobiera swoją wymarzoną prowizję. WYSOKOŚĆ PROWIZJI. Przejdźmy teraz to tego tematu – jest to bardzo ważne. Pamiętasz jak opisywałam dwa modele pracy agencji nieruchomości? Jeden z umową na wyłączność, w którym agent pracuje dla sprzedającego, a drugi bez umowy na wyłączność, w którym agent wyszukuje mieszkanie bardziej dla kupującego (a nie pracuje dla konkretnego sprzedającego – jest mu wszystko jedno czy sprzeda mieszkanie A czy B, byle sprzedać). Zwykle (nie mówię że zawsze) sprawa prowizji wygląda tak,że posiadając umowę na wyłączność, prowizja jest wyższa – agencje zakładają, że wtedy agent musi się bardziej napracować. W takich przypadkach spotkałam się z prowizjami w wysokości 5-7,5% od wartości nieruchomości, uwaga, oczywiście netto (plus hiszpański podatek VAT – IVA – 21%)! Policz to sobie, jeśli mieszkanie jest warte na przykład euro, co w Madrycie jest dość średnią ceną, wychodzi już niezły zarobek (nawet jeśli agent musi się nim podzielić z agencją). Jeżeli agent pracuje nie na wyłączność, ma po prostu nieruchomość w swojej bazie danych, zwykle pobiera 2-4% wartości nieruchomości. Spotkałam się też z jakimiś internetowymi tworami w stylu „agencja internetowa, pobieramy jedynie 1990 euro za nieruchomość, niezależnie od jej wartości”, ale nie miałam z nimi do czynienia. GODZINY PRACY I OBECNOŚĆ W BIURZE. Jedną z rzeczy, która nie podobała mi się w agencji, dla której pracowałam, było to, że podczas rozmowy zostałam zapewniona, że godziny pracy są absolutnie elastyczne, że nie ma obowiązku przychodzenia do biura, jedynie trzeba się pojawiać raz w tygodniu na godzinę na spotkanie całej ekipy żeby omówić najważniejsze sprawy. Oczywiście po obowiązkowym szkoleniu, które swoją drogą było bardzo interesujące (do czasu… też o tym opowiem). W tzw. międzyczasie nadal chodziłam na spotkania tłumaczeniowe z moimi klientami, musiałam być też dyspozycyjna dla nich, czasami zdarzało się, że ktoś dzwonił z kilkudniowym wyprzedzeniem i potrzebował tłumacza ustnego na spotkanie biznesowe czy do lekarza, nie chciałam rezygnować z tych zleceń, gdyż to one dawały mi zyski. Z biegiem czasu okazało się jednak, że jeśli ktoś nie pojawiał się któregoś dnia w biurze na codziennym porannym szkolonku i motywacji o godzinie (trwało to około 2 godzin), to był praktycznie „wzywany” do złożenia wyjaśnień na wspólnej grupie na Whatsappie, gdzie byli wszyscy agenci. Czyli na przykład: nie poszłam do biura na poranną sesję, to zaraz otrzymywałam wiadomość (którą mogli zobaczyć wszyscy, rzecz jasna) „Olga, coś się stało, że nie przyszłaś dzisiaj na szkolenie?”. Co mnie dość denerwowało: nikt nie płacił mi za to, że pojawiam się w biurze, nikt mi nie powiedział z góry, że takie szkolenia-praktyki-spotkania motywacyjne będą obowiązkowe, praktycznie od poniedziałku do piątku, nikt mi nie powiedział, że jeśli nie pojawię się raz, to od razu będę musiała składać publiczne wyjaśnienia. Czyli z „wolnego zawodu” przekształcało się to w „zawód kontrolowany”. SZKOLENIA „MOTYWACYJNE”. Od czasu do czasu szefowie agencji proponowali nam dodatkowe szkolenia motywacyjne i inne (typu efektywna komunikacja; jak słuchać, żeby zrozumieć, nie martw się jeśli usłyszysz 100 razy NIE, bo później przyjdzie TAK itp.). Rozumiem, że miało to na celu utrzymanie wysokiego morale w zespole, żeby agenci nie odchodzili, jeśli po miesiącu czy dwóch nie mają żadnej nieruchomości, żeby otrzymywali wiedzę bezpłatnie i na wyciągnięcie ręki, bo dla wielu z nas to był pierwszy kontakt z nieruchomościami. Czasami jednak te szkolenia były bardzo improwizowane – na przykład w środę po południu otrzymywaliśmy wiadomość na owej grupie na Whatsappie, że w czwartek o godzinie 10 jest szkolenie na temat taki i owaki. Obecność obowiązkowa! Dla Hiszpanów, którzy żyją z dnia na dzień może nie było to jakimś strasznym nadużyciem (chociaż i tak słyszałam narzekania na to, że kursy planowano bez wyprzedzenia), ale dla mnie to było strasznym zaburzeniem kalendarza. Oczywiście jedynym możliwym powodem, aby nie pojawić się na szkolonku było umówione wcześniej spotkanie z klientem w jego mieszkaniu, w celu (próby) podpisania umowy. Oczywiście później delikwent, który miał niby to spotkanie z klientem, musiał opowiedzieć jak to spotkanie mu poszło, z jakim wynikiem, czy podpisał umowę (najczęściej oczywiście NIE), nie ma tanich wymówek. Czyli kontrola po raz kolejny, a do tego pouczenia, że „jeśli nie będziesz przychodzić na szkolenia, to nie odniesiesz sukcesu”. Po dziurki w nosie mieliśmy tych szkoleń, szczególnie motywacyjnych! Tam się trzeba było do roboty zabrać, a nie siedzieć przy stole i debatować. Przypominam, że wszyscy byliśmy po długim (wielodniowym), obowiązkowym szkoleniu na temat tego, jak wygląda praca agenta, na temat kwestii prawnych (dość szczegółowo!), na temat kwestii psychologicznych (np. jak sprawdzić czy sprzedający naprawdę ma motywację do sprzedaży, jak sprawdzić czy kupującemu podobało się mieszkanie, jak dotrzeć do jego obaw związanych z zakupem mieszkania i je zniwelować itp itp). ŁOWCY GŁÓW. Jeśli pięknie wypełnisz swój profil na Facebooku i na Linked In, a na dodatek okaże się, że szybko znajdziesz jakichś klientów wraz z ich nieruchomością, może się okazać, że po jakimś czasie zaczniesz otrzymywać telefony od szefów filii innych marek agencji nieruchomości, którzy będą proponowali ci spotkanie w celu przejęcia cię. Dlatego wspomniałam, że było ważne, aby dowiedzieć się dokładnie jak wygląda ten okres wypowiedzenia współpracy i jego warunki. Nigdy nie zaszkodzi być poinformowanym, albo jeśli coś ci się nie podoba, zmienić miejsce pracy. Hiszpanów opinie o zawodzie agenta nieruchomości… Wydaje mi się, że w Hiszpanii ogólna opinia o zawodzie pośrednika nieruchomości jest o wiele gorsza niż w Polsce. Tutaj przed i podczas kryzysu wielu agentów pracowało nieetycznie, oby tylko sprzedać, zachowywali się jak prawdziwi „piraci”, często działając na szkodę kupujących i sprzedających. Od tamtego czasu zawód ten nie ma zbyt wysokiego prestiżu, na dodatek wszyscy wiedzą, że pracując w takiej branży człowiek prawdopodobnie nie ma stałego wynagrodzenia, co umówmy się, dla nieprzedsiębiorczych Hiszpanów jest w ogóle tragedią życiową. Oczywiście będąc dobrym agentem można zarabiać o wiele więcej niż zwykłe „stałe wynagrodzenie”, jednak przekonałam się, podczas mojej 2,5 miesięcznej przygody w agencji, że tak naprawdę tylko niewielki procent agentów zarabia, żeby nie powiedzieć że dobrze, tylko że w ogóle coś zarabia z obrotu nieruchomościami. I po pewnym czasie zaczęło mnie śmieszyć to debatowanie ludzi, siedzących przy stole w garniturach (i na pierwszy rzut oka było widać, że połowa z nich źle się czuje w garniturze…), rozmowy o niczym albo o jakimś hipotetycznym kliencie, którego nikt z nas nie miał. I to był jeden z pierwszych znaków, że nie czuję tego klimatu, że takie siedzenie i ględzenie to nie dla mnie. Oczywiście wiem, Hiszpanie lubią sobie pogadać o niczym, ale wydawało mi się to trochę spotkaniem dzieci w przedszkolu, które bawiły się w dorosłych i coś udawały, a tak naprawdę ledwo co miały pieniądze na opłacenie składki ZUS. Wiem, że to brzmi jak gdybym się z nich śmiała czy nawet wywyższała, ale to nie tak. Oby każdy z nich (łącznie ze mną) znalazł fajnego klienta z fajną nieruchomością i ją sprzedał. Na dodatek do tej pory utrzymuję kontakt z wieloma osobami z tej agencji (wśród nich nawet jedna hiszpańska aktorka filmowa i telewizyjna, która zdecydowała się na zmianę toru kariery po tym, jak szołbiznes nie okazał się dla niej łaskawy z upływem lat), po prostu doszłam do wniosku, że takie spotkania przy stole i każdy w garniturze czy w garsonce, debatując na nieistniejące tematy, to nie jest to, nie czuję tego. Moja osobista opinia o zawodzie agenta nieruchomości. Moim zdaniem to jest bardzo fascynujący zawód, ale… no właśnie 🙂 Poznałam kilku agentów, którzy odnoszą sukces za sukcesem. Ale dosłownie kilku z kilkudziesięciu, z którymi miałam do czynienia. To jest naprawdę niewielki procent. Oczywiście na to, aby zacząć odnosić sukcesy w tym zawodzie, stać się rozpoznawalnym, wyrobić sobie markę, potrzeba czasu, jak we wszystkim. Jednak dla mnie – za dużo czasu (i przede wszystkim w niewygodny dla mnie sposób – wydzwaniając do ludzi, którzy tego sobie nie życzą). Doszły do tego jeszcze inne czynniki – takie jak właśnie sprawdzanie listy obecności agentów podczas spotkań, szkolonka motywacyjne, których czasami miałam już troszkę dość (i to dziwne, bo ja co do zasady lubię takie „coachingowe” gadki, ale może po prostu co za dużo to niezdrowo…). Dlatego gdy tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży, to podjęłam decyzję, że póki co starczy, przede wszystkim dlatego, żeby nie musieć jeździć po mieście w tę i we wtę, aby poznawać klientów i przekonywać ich do tego, aby współpracowali ze mną czy z moją agencją. I gdy podjęłam tę decyzję, bardzo mi ulżyło. Codzienne spotkania agentów w biurze agencji były może dla niektórych motywujące, ale dla innych (w tym dla mnie) nie, w zasadzie wywoływały presję na nas wszystkich. Bardzo szybko okazało się, że wśród agentów z naszego biura wyłoniło się kilka „gwiazd”, pokazywanych jako przykład, a reszta (i to naprawdę większość – jakieś 90% agentów) do której się oczywiście zaliczałam, jeśli jeszcze ktoś by nie zrozumiał z tego tekstu, że nie odniosłam spektakularnego sukcesu w dziedzinie nieruchomości, czuła się właśnie pod presją, że musi zdobyć jakiegoś klienta, musi zdobyć jakieś mieszkanie, choćby najtańsze i z najgorszej dzielnicy. Agenci „gwiazdy” (i agentki – były wśród nich także kobiety, z czego osobiście bardzo się cieszę!) szybko przestali z nami rozmawiać, zaczęli wychodzić na kawkę i na obiadki z właścicielami agencji, dlatego poczucie bycia przegranym tym bardziej dominowało wśród nas, szaraczków (rozmawialiśmy o tym i chodziliśmy na kawki ze sobą, z innymi szaraczkami, co zrobić). Tym bardziej, jeśli ktoś odniósł sukces w tej branży, to kieruję w jego stronę mój szczery podziw, wiem ile to musiało kosztować wysiłku i pracy, naprawdę doceniam! Wypracowanie swojej marki jako agent, to nie byle co, jestem przekonana. W tym miejscu muszę też zaznaczyć, że bardzo dobrą robotę wykonuje też wiele polskich agencji nieruchomości, które znajdują się w Hiszpanii, tym bardziej podziwiam te firmy, ich założycieli i ich pracowników. Na pewno nie jest to łatwy kawałek chleba, chociaż na pewno bardzo emocjonujący i – po transakcji dokonanej bez problemu i bez oszukiwania nikogo – bardzo wdzięczny. Bo koniec końców – ja wierzę, że większość agentów nieruchomości ma dobre intencje i marzy tak jak ja na początku mojej przygody – o spełnianiu marzeń swoich klientów, o tym aby mogli latem przylecieć sobie do Hiszpanii i wypocząć, a zimą wpaść na kilka tygodni i ogrzać kości, w odróżnieniu od polskiej zimy (mam na myśli klientów z Polski, których ostatnio jest coraz więcej), z tym psem goldenem przed kominkiem lub bez, ale żeby mogli szczęśliwie pomieszkać w swoim mieszkanku. Czy czuję się w jakiś sposób przegrana? Z jednej strony tak, bo jak by nie patrzeć, jest to jakaś porażka. Zaczęłam coś robić w życiu i tego nie skończyłam, nie odniosłam sukcesu. Ale nie wyolbrzymiam tej porażki, wręcz przeciwnie – z trzech powodów. Po pierwsze nie spędziłam w tej agencji wielu miesięcy czy lat, żebym mogła żałować straconego czasu. Po drugie… marzenie o byciu agentem nieruchomości do mnie powróciło, już po raz kolejny, dlatego wiem, że gdybym nie spróbowała teraz, to chciałabym spróbować tego kiedyś, w przyszłości, na pewno! Wolę zrobić to w wieku 30 lat niż np. mając już dzieci i ryzykując zaburzeniem stabilizacji finansowej naszej rodziny (albo do końca życia żałować, że nie spróbowałam). A po trzecie… wyszła mi z tej przygody świetna współpraca i pomysł, o których piszę poniżej! (Chociaż przyznaję, że prawdopodobnie niektórzy z moich hiszpańskich znajomych widzą mnie właśnie jako przegraną, bo „oni od początku mówili że to trudne”, „że w tym kraju być agentem nieruchomości to ciężka sprawa”, itp.). Ale wybaczam im 😉 bo to nie ich wina, że wzrastali w takim nieprzedsiębiorczym klimacie, że przeżyli kryzys, jaki mam nadzieję w Polsce nigdy nigdy się nie pojawi, że teraz dla nich najlepsza praca to „bezpieczna praca”, nawet jeśli mało płatna czy z beznadziejnym szefem (i ponownie odsyłam do wpisu o prowadzeniu działalności gospodarczej w Hiszpanii i nastawieniu Hiszpanów do tego tematu). I co dalej, czy nie będę się już zajmować nieruchomościami? A, no właśnie że się zajmuję, ale w nieco inny sposób. W dzień po tym, gdy ogłosiłam odejście z agencji (oczywiście pożegnałam się, z niemałą satysfakcją, z moimi kolegami i koleżankami „agentami” na wspomnianej grupie na Whatsappie), napisała do mnie jedna agentka, że wydałam się jej bardzo miła, że bardzo chętnie by się ze mną spotkała na kawę żeby pogadać o naszych prywatnych sprawach, a może i zawodowych. Odebrałam to jako zwykłą kurtuazję, ale okazało się, że koleżanka chciała ze mną współpracować, właśnie w dziedzinie nieruchomości. Zaproponowała mi zakres obowiązków (bardziej administracyjnych) i całkiem korzystne wynagrodzenie za raptem kilka godzin dziennie pracy (Z DOMU! Moje marzenie!), na co ja z miłą chęcią przystałam. Na dodatek okazało się, że ta agentka jest kompletnym laikiem jeśli chodzi o technologie, komputery, program CRM z bazą danych klientów, newsletter itp – a ja własnie takie rzeczy lubię najbardziej i – co ważne – potrafię! Pracujemy razem do dziś, będziemy współpracować także po porodzie mojego dziecka. Spełniam się więc w tym, co lubię – świat nieruchomości mnie kręci, uwielbiam uczyć się nowych rzeczy na ten temat, ale jednocześnie otrzymuję wynagrodzenie za to, co robię, a nie za to, co kiedyś może zrobię w przyszłości i może zarobię, a może nie. Oprócz tego na blogu będę zamieszczać oferty nieruchomości do kupienia i na wynajem w Hiszpanii, aby osoby zainteresowane kupnem czegoś w tym pięknym kraju mogły się zorientować co do cen i lokalizacji. Wydaje mi się, że może to znacznie podwyższyć atrakcyjność mojego bloga. Dogadałam się z moją „szefową” i kilkoma innymi agencjami, które absolutnie nie są „pirackie”, że będą mi podsyłać różne ciekawe oferty. Mam nadzieję, że spotka się to z zainteresowaniem choć części czytelników, może zdobędę w ten sposób także nowych? Wszystko się okaże, a jeśli temat Cię interesuje, to kliknij koniecznie „Lubię to” przy moim fanpage na Facebooku, w taki sposób nie ominie cię żadna nowość ani żadne mieszkanie na sprzedaż w Hiszpanii, które będę ogłaszać! DISCLAIMER: Oczywiście pamiętaj, że opisane doświadczenie jest moje i każda inna osoba może mieć zupełnie inne wrażenia na ten temat! To jest między innymi cecha bloga, bo czasami zdaje mi się, że ludzie myślą, że piszę tutaj prawdy uniwersalne, a tak nie jest. Jeśli opiszę, że praca dla agencji nieruchomości wygląda tak, a Hiszpanie nie są przedsiębiorczy (to tylko przykłady) – jest to jakieś uogólnienie, ale jest to przede wszystkim moja opinia, z tego co widzę codziennie wśród znajomych, w internecie, na Facebooku w grupach, w prasie… No i pamiętaj, że czytając każdą gazetę, jesteś w podobnej sytuacji: czytasz czyjąś opinię (która najczęściej mieści się w linii opiniotwórczej gazety). Piszę o tym, bo kiedyś otrzymałam komentarz pod moim wpisem „Dlaczego nie lubię Barcelony„, że w ogóle jak ja mogę napisać coś takiego, że powody które podałam są niewystarczające, żeby tej Barcelony nie polubić i w ogóle jak ja mogę napisać coś takiego na blogu, który czyta wiele osób (co jest akurat prawdą – prawie 20 tysięcy osób zagląda miesięcznie na mojego bloga, dziękuję że jesteś jedną z nich). Ale dlatego ten wpis nazywa się „Dlaczego nie lubię Barcelony”, a nie „Dlaczego nie powinieneś jechać do Barcelony”, już od wstępu sugeruje subiektywną opinię. Najłatwiej jest napisać „10 pięknych rzeczy, które możesz zwiedzić w Barcelonie, która w ogóle jest przepięknym miastem”, jak wszyscy, wtedy nikt się nie przyczepi. Ale to nie mój styl. Ostatnio wpadło mi do głowy takie zdanie: „Kocham Hiszpanię, ale nie jest to miłość ślepa” – doskonale opisuje mój stosunek do tego kraju. No dobra, a napisałam ten wpis o nieruchomościach, bo może komuś zaoszczędzi on czasu podczas szukania pracy/ścieżki życiowej i będzie wiedział czego się spodziewać i o co spytać, a nie dać się omamić, jak ja, bez doświadczenia. Ja bym była za te informacje bardzo wdzięczna prawie rok temu. Wyszło trochę długo, sorki, i tak musiałam się ograniczać 🙂 (Nudy na pudy, ale obowiązkowe!) NA TEJ STRONIE UŻYWAM PLIKÓW COOKIE, BY MÓC ŚWIADCZYĆ CI USŁUGI I ANALIZOWAĆ RUCH. INFORMACJE O TYM, JAK KORZYSTASZ Z TEJ STRONY, SĄ UDOSTĘPNIANE GOOGLE. KORZYSTAJĄC Z NIEJ, ZGADZASZ SIĘ NA TO. Więcej info Predyspozycje zawodowe dla zawodu agent nieruchomości. Musisz wiedzieć, że jest to zajęcie wymagające. Także od Twojej osobowości. Przede wszystkim musisz dobrze znać branżę. Orientować się w cenach, rodzajach nieruchomości, trendach zwyżkowych. To wymaga badań rynku, zdobywania informacji. A to tylko część obowiązków. Pracować będziesz z klientami, architektami, budowlańcami. Twoje konkretne obowiązki zawodowe w danej firmie będą oczywiście mogły się różnić. Najczęściej jednak przyjdzie łączyć Ci wszystkie wymienione A to z kolei powoduje, że powinieneś być osobą komunikatywną i potrafiącą zjednywać sobie ludzi. Do tego dobrze organizować swoją pracę tak, by przeznaczony czas wykorzystywać efektywnie. Przedsiębiorcze nastawienie, żyłka handlowca i elastyczność to cechy nieodzowne. Zainteresowanie klientów jest zmienne, pojawiają się nowe technologie i mody w budownictwie. Powinieneś też potrafić odgadywać potrzeby klienta, zrozumieć je w zależności od wieku, predyspozycji finansowych. Do tego dobrze, jeśli jest w Tobie, choć ciut przedsiębiorcy. Sporo agentów nieruchomości pracuje na własny rachunek. A także musi zarządzać tymi nieruchomościami, które ma pod kuratelą. Agent nieruchomości – Warunki pracy Twój dzień pracy będziesz dzielił między spotkaniami z klientami. Te będą nie tylko w biurze, ale i wyjazdowe. Musisz pokazać zainteresowanym klientom nieruchomość, oprowadzić i poświęcić dla nich tyle czasu, ile potrzebują. Niekiedy firma organizuje dni otwarte. Również wtedy musisz być obecny i chętnie odpowiadać na każde pytanie. Oprócz tego zajmować będziesz się analizą rynku, tworzeniem strategii i opracowywaniem lub aktualizowaniem nowych ofert. Niestety, pracować przyjdzie Ci też także w weekendy. Zwłaszcza w soboty. Wynika to z tego, że właśnie tylko tego dnia niektórzy klienci mają zwyczajnie czas. Agent nieruchomości – Obowiązki zawodowe A tak bardziej szczegółowo – zapytasz – czym będziesz się zajmował? Otóż jako agent nieruchomości musisz przejść całkiem sporą drogę pomiędzy pomysłem, realizacją, finalizacją i ostatecznym zarobkiem. Najpierw musisz opracowywać oferty. Zrobisz to na podstawie dostępnych nieruchomości, ich silnych cech i poszukiwaniem grup docelowych. Pod tym względem przygotujesz też sam lub z zespołem prezentację ofertową. Może być to propozycja sprzedaży lub najmu. Trzeba wtedy też zadbać o dobre miejsce na reklamę – internet i prasa są tu niezastąpione. Część ofert sama do Ciebie przyjdzie – sporo osób chce po prostu sprzedać dom lub lokal i szuka fachowca, który za nich to załatwi. To właśnie Twoje zadanie. Następnie, jeśli będą się zgłaszać, pokażesz nieruchomość klientom. Jeśli pozyskasz ich zainteresowanie, spisujecie umowę, a Ty zarabiasz na prowizji – kwotowej lub procentowej opłacie, która pobierasz od sprzedającego. Ważne, aby o klientach nie zapominać – trwałe budowanie więzi skutkuje tym, że następnym razem mogą się zgłosić właśnie do Ciebie. Czym jest agencja nieruchomości? Agencja nieruchomości pośredniczy w kupnie, sprzedaży, a także wynajmu mieszkań. Jej zadaniem jest znalezienie odpowiedniego lokalu dla klienta spełniającego wszystkie wymogi. Agent, kiedy uczestniczy w sprzedaży mieszkania jego zadanie to przygotowanie odpowiedniej oferty, wykonanie zdjęć pomieszczeń, a później umieszczeniu oferty w popularnych serwisach ogłoszeniowych. W tym czasie musi się znaleźć dobra oferta, która da zarobić odpowiedni procent agencji, a właścicielowi sprzedać mieszkanie. Oczywiście cała transakcja wymaga dużo poświęconego czasu, a także odpowiednich działań agenta. Dla osób kupujących agent ma stworzoną bazę mieszkań. Na sukces agencji pracuje wiele osób. Zadaniem tego zespołu jest jak najlepsza pomoc ludziom w doborze swojego wymarzonego lokum. Do czego musi się stosować agent nieruchomości? Przede wszystkim agent musi przestrzegać przepisów prawa, a także mieć etykę zawodową. Do zawodu agenta nie potrzeba już licencji, mimo to nadal jest on odpowiedzialny za swoje postępowanie. Oczywiście agent posiada ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, lecz powinien robić wszystko, aby klient mógł być zadowolony z całego procesu. Osoba na tym stanowisku musi cały czas podnosić swoje kwalifikacje, również dbać o znajomość lokalnego rynku. Muszą wykonywać wszystko z dużą starannością, a także chronić interesy swoich klientów. Ciągły rozwój przynosi lepsze perspektywy dla potencjalnego najemcy budynku. Działalność w poszczególnych miastach. Wiadomo, że prowadzenie tego typu działalności jest trudniejsza w mniejszych miastach, bo mamy mniejszą ilość potencjalnych klientów, a także mniejszą ilość lokali. W większych aglomeracjach jest to o wiele łatwiejsze. Większa baza klientów, która powoduje, że ta branża może się rozwijać. Dobrym przykładem są agencje nieruchomości w Warszawie. Chętnych do mieszkania w stolicy jest bardzo dużo, dzięki czemu agencje mogą wykazać i zadowolić swoich klientów. Mogą one pomóc, również w przypadku wynajmu mieszkania. Znaleźć odpowiedni dom dla kogoś naprawdę nie jest łatwo. Trzeba pokonać wiele przeciwności, aby znaleźć wymarzone miejsce do zamieszkania. Oczywiście agent pośredniczy w całym procesie nabycia mieszkania. Warto przed wyborem danej agencji poczytać opinie o nich lub popytać swoich znajomych, czy nie korzystali z usług w sprawie nabycia mieszkania. Agencję są po to, aby ułatwić nam ten cały proces i zapewnić profesjonalną opiekę w dążeniu do marzenia, jakim jest nasz nowy dom. Więcej na temat jak znaleźć dobre mieszkanie w stolicy i nie przepłacić czytaj TUTAJ! Previous StoryJak połączyć zdrowy styl życia z byciem ...Next StoryCatering dietetyczny, hit czy kit ?

praca agenta nieruchomości jak wygląda